Z szacunku dla najsłynniejszego polskiego baseballisty

W Kalifornii Albert Pujols witany był jak król. Na wielkich billboardach umieszczono jego podobiznę w koszulce nowego zespołu - Los Angeles Angels - i wielki napis "El Hombre" (Człowiek). Pochodzący z Dominikany baseballista - o którym portal ESPN.com napisał, że każdy jego krok w Mieście Aniołów trzeba mierzyć w skali Richtera - nie był jednak zadowolony. - Możecie mnie nazywać każdym innym pseudonimem, ale nie tym - powiedział Pujols, który przez 11 lat był zawodnikiem St. Louis Cardinals. - Na świecie jest tylko jeden człowiek, który zyskał taki przywilej. To Stan Musial. On jest "The Man" w St. Louis.

"Stan The Man" - tak brzmiał pseudonim Stanisława Franciszka Musiała, jednego z największych sportowców polskiego pochodzenia wszech czasów. Całą karierę grał w St. Louis Cardinals. Zaczął w 1941 r. - skoczył po 22 sezonach - w 1963. Miał jedną przerwę - w 1945 r. na służbę w US Navy.

Była to niezwykła sportowa kariera. Od 1943 r. w każdym sezonie wybierany był do drużyny gwiazd - niezależnie, czy był 22-letnim młokosem, czy 42-letnim weteranem. Nikt jeszcze nie pobił tego rekordu. Trzy razy wygrywał z Cardinals finały (World Series), trzy razy zostawał MVP ligi (National League), cztery razy był drugi w tym prestiżowym rankingu, siedem razy wygrywał ranking na najbardziej skutecznego pałkarza. W 1999 r. został wybrany do drużyny stulecia Major Baseball League. Do dziś wszystkie poważne rankingi najlepszych baseballistów wszech czasów umieszczają go co najmniej w pierwszej trzydziestce. W 1968 r. przed stadionem Cardinals stanął jego pomnik. Rok później został włączony do Galerii Sław Baseballa. W 2011 r. prezydent Barack Obama uhonorował go prezydenckim Medalem Wolności nie tylko z powodu błyskotliwej kariery sportowej, ale przede wszystkim dla jego zaangażowanie w działalność charytatywną i w pracę na rzecz społeczeństwa. W Polsce Musiał, który skończył już 91 lat, pozostawił po sobie baseballowy stadion w Kutnie, w którego powstanie zaangażował się także finansowo. Podczas swojej pierwszej wizyty tam przywiózł sprzęt sportowy o wartości 50 tys. dolarów.

Pujols, który zna Musiała osobiście, już w St. Louis prosił, by nie nazywać go El Hombre. Porównania do wielkiego poprzednika były bowiem nieuchronne. Dominikańczyk dwa razy doprowadził Cardinals do mistrzowskiego tytułu, trzy razy zostawał MVP ligi, dwa razy wygrywał rywalizację na liczbę home runów. W St. Louis stał się żyjącą legendą, ale gdy skończył się jego kontrakt w ubiegłym roku, Cardinals nie byli w stanie przebić oferty Angels. W Kalifornii Pujols zarobi ćwierć miliarda dolarów w ciągu następnych dziesięciu lat. Jeśli chodzi o wartość kontraktu, to tylko Alex Rodriguez z New York Yankees jest lepszy od Dominikańczyka (275 mln dol. za 10 lat gry).

Pujols wie, po co przyszedł do Angels. Ma dać drużynie mistrzostwo. - Gdy kończysz karierę, liczy się tylko to, ile masz mistrzowskich pierścieni - mówi Dominikańczyk. Angels będą jednym z faworytów sezonu rozpoczynającego się 4 kwietnia.

Mecze MLB można oglądać też w Polsce w stacji ESPN America dostępnej na platformie N, pakietach telewizyjnych TP i w wybranych sieciach kablowych.

Najpiękniejsza trybuna kibica [GALERIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA