MMA. UFC 116 dla Brocka Lesnara

Na taką walkę czekali wszyscy. Naprzeciw siebie stanęli Brock Lesnar (5-1) i wcale nie ustępujący mu fizycznie, niepokonany dotąd Shane Carwin (12-1). Ostatecznie wygrał Brock, ale w pierwszej rundzie był na skraju przepaści.

Po kilkudziesięciu sekundach mistrz UFC wagi ciężkiej przestrzelił prawym sierpowym, a Shane natychmiast skarcił go lewym podbródkowym. Champion zatrzymał się dopiero plecami na klatce i rozpędzony Carwin rzucił się by dokończyć dzieło zniszczenia. W zwarciu "poczęstował" rywala prawym kolanem i wyraźnie zamroczony Lesnar wylądował na macie. Tam czekało go najgorsze...

Carwin przez dwie minuty obijał w parterze przeciwnika, rozcinając mu lewy łuk brwiowy i podbijając prawe oko. W pewnym momencie wystrzelił potwornym ciosem z łokcia, po którym każdy byłby znokautowany - każdy, ale nie Brock.

Już w samej końcówce pierwszej odsłony mistrzowi udało się wyrwać z parteru. Był jednak zbyt zmęczony i oszołomiony, by samemu przystąpić do kontrataku. Po przerwie wyszedł już jako inny człowiek. Na prawy prosty Carwina odpowiedział zejściem w nogi i szybkim obaleniem. W dole poobijał trochę żebra przeciwnika, by w pewnym momencie zmienić strony, dzięki czemu mógł zapiąć duszenie - "Arm-Triangle Choke". Shane odklepał po 2. minutach i 19. sekundach drugiej rundy.

- To jest najlepsza gala, jaką udało mi się zrobić. To była wspaniała noc, a każda walka elektryzująca. Jestem dumny z każdego uczestnika dzisiejszego wieczoru, ponieważ każdy z nich dał z siebie sto procent - takimi słowami prezydent organizacji, Dana White, podsumował galę UFC 116.

White potwierdził po raz kolejny, że Brock Lesnar (5-1) w kolejnej obronie zmierzy się z Cainem Velasquezem (8-0) - Muszę najpierw usiąść i porozmawiać na ten temat z Brockiem. Jestem jednak przekonany, iż doprowadzimy do tej potyczki tak szybko, jak tylko będzie to możliwe - zakończył White.

Równie dużo pochwał zebrał sędzia tego pojedynku, Josh Rosenthal - Kilka razy widziałem, że Brock odpływa, ale przerwanie walki to zadanie sędziego, a moje to wykończenie rywala - mówił 24 godziny po porażce Shane Carwin.

- Chciałbym podziękować sędziemu za to, że tego nie przerwał - komentuje z kolei zachowanie Rosenthala Lesnar (5-1) - Sędzia podszedł do mnie przed walką i powiedział "Jeśli ktoś będzie w trudnej sytuacji, musi mi pokazać, że wciąż tam na dole jest w porządku". Pamiętałem o tym i cały czas pozostawałem w ruchu będąc na dole. Każdy następny cios Shane'a był słabszy, dlatego wiedziałem, iż najgorsze przetrwałem - wraca pamięcią do sobotniej potyczki Brock, który według CompuStrike.com w pierwszej tylko rundzie przyjął aż 57 ciężkich ciosów, z czego 47 gdy Carwin na nim siedział.

- Josh Rosenthal wykonał kawał dobrej roboty - podsumował natomiast pracę sędziego Dana White.

Niestety nie powiodło się urodzonemu w Stalowej Woli Krzysztofowi Soszyńskiemu (21-10-1), który pomimo zwycięstwa nad Stephanem Bonnarem (12-7) w lutym, tym razem musiał uznać jego wyższość. Soszyński dał się złapać rywalowi w parterze serią ciosów i został poddany w drugiej rundzie, choć w pierwszej przeważał. Na pocieszenie został mu bonus w wysokości 75. tysięcy dolarów do podziału z Bonnarem za "walkę wieczoru".

Komplet wyników gali UFC 116 na sporty-walki.org ?

Copyright © Agora SA