Mike Tyson miał swojego Jamesa "Bustera" Douglasa, a Fedor Emelianenko (31-2) ma Fabricio Werduma (14-4-1), który choć uważany za bardzo dobrego i groźnego zawodnika, to sprawił największą niespodziankę w historii MMA.
Rosjanin nie robi jednak tragedii z tej klęski i ma nadzieję, że dostanie rewanż z Fabricio Werdumem (14-4-1) - Takie rzeczy się zdarzają i każdy kiedyś musi przegrać. Jestem tylko człowiekiem. Jest mi za to bardzo przykro i chciałbym przeprosić tych wszystkich, którzy we mnie wierzyli. Uważam jednak, iż nic w życiu nie zdarza się bez jakiś powodów. Mam nadzieję, że dojdzie do naszego rewanżu. Nie zlekceważyłem go i starałem się przygotować najlepiej jak tylko potrafiłem, ale dzisiejsza walka pokazała, że może nie zrobiłem wszystkiego co mogłem? Nie zdołałem doprowadzić do takiej sytuacji, gdy wszystkie akcje przeprowadzam automatycznie, bo wtedy bym stamtąd uciekł. To oznacza tylko tyle, iż muszę pracować jeszcze ciężej - przyznał z pokorą Emelianenko, największy wojownik wagi ciężkiej minionej dekady.
Specjalny serwis o MMA. Sprawdź Sporty-walki.org ?