Wszyscy, którzy zdają sobie sprawę z niszczących skutków technik napierającego Alberta już rezerwują bilety na drugą sobotę czerwca. Niewiele czasu zostało, by wraz z innymi fanami K-1 znaleźć się w hali widowiskowo-sportowej "Gdynia". Synoptycy K1 przewidują grad ciosów i burzę oklasków nagradzających zamieć w ringu. Tak dzieje się zawsze kiedy swoje pojedynki toczy "Huragan".
Uczestniczył we wszystkich ośmiu przeprowadzonych do tej pory finałach K-1WORLD MAX. A zaczęło się pod koniec lat 90-tych, treningi rozpoczął dość późno, bo w wieku 17 lat. Po 5 latach niczym huragan wdarł się do ścisłej czołówki K1, w której na wysokiej pozycji znajduje się do dziś. 2002 rok to historyczny finał, zwycięski dla tego wojownika o mylącej twarzy młodzieńca. W 2003 w walce, w której bronił tytułu, uległ rewelacyjnemu tego dnia Masato.
Od tej pory ulegał 2 razy w półfinałach (Masato2004 i Bukaw Por.Pramuk 2005) i 2 razy w ćwierćfinałach (Gago Drago 2006 i Andy Souvier 2007), a w 2008 w eliminacjach ponownie z Bukaw Por.Pramuk. W 2009 stoczył superwalkę z Takedą w trakcie finałów K1 WORLD MAX. Prywatnie zapewnia, że żadne z marzeń nie jest tak istotne, jak to o odzyskaniu tytułu mistrza świata K1WORLD MAX. Każdą potyczkę traktuje jak kolejny stopień w realizacji swojej drogi po laurowy wieniec zakładany na głowę zwycięskiego finalisty.
W Gdyni łatwo nie będzie. Jego przeciwnik to turecki fighter Tevfik Sucu. Zawodnicy ci nie mieli jeszcze okazji zmierzyć się na ringu. W styczniu tego roku Tevfik stoczył pojedynek z kolegą klubowym Alberta - Aliviarem "Machine" Limą, przez wskazanie zwyciężyła niecofająca się przed nikim Maszyna. Turek Sucu walczy odważnie, a jego otwarta garda prowokuje do wymian, które najwyraźniej Tevfik uwielbia. Każdy jego cios wydaje się być wyprowadzany na 110%, tak jakby nie interesowało go zwycięstwo na punkty, a wyłącznie powalenie i zdominowanie oponenta.
Takim stylem Sucu powoli, lecz solidnie przedziera się na wyżyny zawodowego kick-boxingu. Na tym samym turnieju po świetnej walce pojedynek przegrał Łukasz Rambalski, który podczas czerwcowej gali Beast of the East będzie miał okazję do rewanżu w starciu z Limą. Obu pokonanych przez Maszynę zawodników przygotowuje się wspólnie do pojedynków z dwoma czołowymi reprezentantami holenderskiego Super Pro Gym.
Kraus zapewnia: "Będę jeszcze mistrzem świata K1MAX", a że tak będzie udowodni w Gdyni, w swoim efektownym stylu. To nie Albert goni swój przydomek, tylko przydomek goni Alberta, o czym przekona się publiczność BEAST OF THE EAST II już 12 czerwca.
Więcej informacji o gali znajdziesz na Beastoftheeast.pl/ ?