• Link został skopiowany

To była masakra! Murański przyjmował cios za ciosem. Sędzia aż się zlitował

Jacek Murański zmasakrowany na gali Prime MMA 14! Niebywałe ile straszliwych, trafionych ciosów Krzysztofa Ryty przetrwał w tej walce. "Żołnierz" obijał swojego byłego kolegę niemiłosiernie, aż w końcu w II rundzie zlitował się sędzia. To był absolutny koszmar dla "Murana".
Prime MMA 14
fot. Screen: Canal+ Sport

Jest w amerykańskim wrestlingu takie określenie "best friends, bitter enemies", czyli "najlepsi przyjaciele, zaciekli wrogowie". Chodzi o sytuację, w której dwaj przyjaciele zwracają się przeciwko sobie i potem ich rywalizacja jest niezwykle emocjonująca. Starcie Murańskiego z Rytą jest takim przypadkiem. Przez lata ten drugi był trenerem tego pierwszego. Stał w jego narożniku, a nawet walczyli razem w starciu 2 na 1 z Dominikiem Zadorą. I to właśnie ten pojedynek rozsypał ich współpracę. 

Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia

Ryta miał inne rękawice. Na szczęście dla Murańskiego

Murański i Ryta przegrali, a potem obwiniali się o to nawzajem. Tak narodził się ich konflikt, który postanowili rozstrzygnąć w walce. Dość nietypowej, bo w tym kickbokserskim pojedynku Murański zawalczył w małych rękawicach i wolno mu było używać m.in. łokci czy obrotówek. Za to Ryta otrzymał duże, pięściarskie rękawice, a w dodatku dla niego zabronione były ciosy w tułów. 

Bomba za bombą, za bombą, za bombą. Sędzia nie miał wyjścia

Od początku to show miało jednego aktora. Ryta niemiłosiernie obijał w I rundzie głowę Murańskiego. Raz za razem na szczęce "Murana" lądowały potężne ciosy. Chyba tylko większe rękawice u rywala ratowały go przed strasznym nokautem już w pierwszej rundzie, którą przetrwał cudem. Jednak w kolejnej już nie było czego zbierać. 

Ryta jeszcze podkręcił tempo. Kilka sekund minęło, a Murański był liczony. Wrócił do walki, lecz tylko po to, by zebrać kolejną kanonadę potwornych bomb. Tytanu w szczęce nie można mu odmówić, bo większość padłaby po jednym takim ciosie, a nie, tak na oko licząc, trzydziestu. W końcu sędzia zlitował się i oszczędził Murańskiemu kilka lat życia, przerywając walkę. To była masakra! 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: