• Link został skopiowany

Pudzianowski przemówił po klęsce. Te słowa brzmią jak wyrok

Zaledwie 30 sekund trwała walka Eddiego Halla z Mariuszem Pudzianowskim. Brytyjczyk wygrał przez techniczny nokaut przez ciosy w paterze, gdzie bez opamiętania okładał legendę polskiego sportu. Niedługo po walce "Pudzian" przemówił do kibiców i niestety jego słowa nie brzmią optymistycznie. "Nic nie trwa wiecznie" - napisał.
DLOKA
Fot. Jan Kowalski / Agencja Wyborcza.pl

Walka Mariusza Pudzianowskiego z Eddie'em Hallem miała być wielkim hitem hali KSW 105, a zakończyła się w zaledwie 30 sekund. Brytyjczyk powalił Pudzianowskiego mocnym ciosem, następnie jeszcze rzucił nim o matę, a później ciosami w parterze zmusił sędziego do przerwania starcia. Wygrał więc przez techniczny nokaut

Zobacz wideo Kto zdobędzie Złotą Piłkę? Raphinia czy Yamal? "On jest kozakiem"

Mariusz Pudzianowski przemówił po porażce na KSW. To koniec?

- Eddie był lepszy, wygrał. Dostałem kilka ciosów na tył głowy, ale to jest walka. Tak może. Spodziewałem się, że tak to może wyglądać, bo to silne chłopisko, waży 150 kg. Z przodu nic, ale czuję cały tył głowy... Lepszy był, więc wygrał. Młodość wygrała - mówił Pudzianowski w klatce tuż po porażce. 

Został również zapytany o to, czy ta walka może być jedną z ostatnich w jego karierze. - Nie myślę o tym, co będzie. Praktycznie 48 lat skończone, 49. rok leci. Sport jest dla młodych, co dalej, na razie nie myślę - dodał. Szczególnie słowa o "sporcie dla młodych" mogły zaniepokoić jego kibiców. 

"Pudzian" mógł zasiać ziarno niepewności w kibicach również wpisem, który popełnił w mediach społecznościowych. "Przegrałem!!! wystarczyło 5 młotków w potylicę i zamroczyło. Oberwać w tył głowy wystarczyło !!! Tym razem Eddie był lepszy! Nic nie trwa wiecznie" - dodał 48-latek na Facebooku. To kolejna sugestia w sprawie końca kariery.

Medialne doniesienia sugerowały, że po zakończeniu kariery w KSW "Pudzian" może jeszcze wejść w świat freak fightów, gdzie dla federacji FAME MMA ma stoczyć pojedynek przeciwko dwóm rywalom naraz. Na razie nie wiadomo jednak, jak klaruje się przyszłość legendy. Trzy porażki z rzędu pozwalają jednak przypuszczać, że zakończenie kariery zbliża się wielkimi krokami. 

Więcej o: