Dla Artura Szpilki walka z Zimmermanem mogła być nawet tą z gatunku "o wszystko". Polak przystępował do niej po porażce przez nokaut w zaledwie 14 sekund z Arkadiuszem Wrzoskiem (6-0) w maju zeszłego roku. Teraz stanął naprzeciwko kolejnego utytułowanego kickboksera, choć już 39-letniego, zdecydowanie po swoich najlepszych latach. Porażka z nim mogłaby postawić pod znakiem zapytania całą przyszłość Szpilki w MMA.
Byłemu pretendentowi do tytułu mistrzowskiego w wadze ciężkiej w boksie udało się jednak zwyciężyć, choć Holender w pewnym momencie posłał go na deski i gdyby Szpilka oberwał jeszcze ciut mocniej, to Zimmerman wyszedłby z tego zwycięsko. Tak się jednak nie stało, a Polak w parterze nie tylko sprawnie przetoczył rywala i znalazł się na górze, ale także wypracował sobie pozycję do zapięcia ciasnego trójkąta rękami. Co więcej, skutecznego, bo po kilku chwilach jego rywal odklepał, a Szpilka wygrał walkę chyba w ostatni sposób, o jaki podejrzewalibyśmy byłego pięściarza.
Wszystko to na oczach jego narożnika, w którym znalazł się m.in. Mamed Chalidow. Legendarny zawodnik polskiego MMA aktywnie wspierał Szpilkę w przygotowaniach. W rozmowie z portalem WP SportoweFakty mówił wprost, że 36-latek poczynił duży progres względem tego, co było choćby w przygotowaniach do walki z Wrzoskiem.
O tym jak bardzo zależało mu na wygranej Szpilki najlepiej świadczy nagranie, które trafiło do sieci. Widzimy jak Chalidow cały czas podpowiada Arturowi, a gdy Zimmerman odklepał, Mamed oszalał wręcz z radości, podskakując i krzycząc. Ucieszył się nawet jeszcze bardziej niż trenerzy Szpilki.