Bez wątpienia Mike Tyson to jeden z najlepszych, ale i też najbardziej kontrowersyjnych pięściarzy w historii. Do dziś pozostaje najmłodszym zawodnikiem, który sięgnął po pas WBC w wadze ciężkiej - miał zaledwie 20 lat. Karierę zakończył w 2005 roku, ale nie zerwał ze sportem na dobre. Po raz ostatni pojawił się w ringu przed czterema laty. Wówczas zmierzył się w pokazowej walce z Jonesem Jr., a sędziowie orzekli remis. Teraz przyjdzie mu zmierzyć się z o 31 lat młodszym rywalem. Już 15 listopada stanie w ringu z Jakiem Paulem, znanym influencerem i początkującym pięściarzem, który może pochwalić się bilansem 10-1. I choć wydaje się, że dla Tysona będzie to jedna z ostatnich walk w życiu, to rywalowi może otworzyć drzwi do jeszcze większej kariery. Paul ma ambitne plany.
Nieco więcej opowiedział o nich w podcaście "Timbo SugarShow". - Ta chwila udowodni, że to ja jestem twarzą boksu, jego największą atrakcją - podkreślał Paul, cytowany przez "Reuters". I wcale nie mówił o rywalizacji z Tysonem, a o następnej walce, która ma nadzieję, dojdzie do skutku. Wyzwał bowiem na pojedynek... Saula "Canelo" Alvareza.
- Mam kolejne wyzwanie. To właśnie "Canelo". (...) Ja naprzeciw "Canelo" o mistrzostwo świata wagi junior ciężkiej. To będzie największy pojedynek, wydaje się, że większy nawet od walki z Tysonem. To ma sens - dodawał Paul.
Co więcej, Youtuber uważa, że jest w stanie pokonać legendarnego pięściarza, pięściarza, który zdaniem wielu jest jednym z najlepszych zawodników, bez podziału na kategorie. - Sprawię największą niespodziankę w świecie bokserskim. Będę walczyć o to, by pokazać światu, kto jest twarzą boksu. Po pojedynku z Tysonem chce tego dokonać - podkreślał.
Zresztą Paul chwalił się, że kilka rekordów Alvareza już pobił, choć nie dotyczyły one wyników sportowych, a marketingowych, jak liczba biletów sprzedanych na walkę. - Będę nowym magnesem na pieniądze - wypalił. Ale na tym znany Youtuber nie zakończył. Podczas jednej z otwartych sesji treningowych otwarcie rzucił wyzwanie "Canelo". Na pytanie, czy walczyłby z legendarnym pięściarzem, odpowiedział: "jeśli nie jest s**ą".
Czy "Canelo" przyjmie wyzwanie Paula, i czy faktycznie dojdzie do walki? Tego jak na razie nie wiemy. Już przed rokiem Meksykanin wypowiadał się na temat ewentualnej walki z Amerykaninem i wówczas nie odrzucał takiej możliwości. - Kiedy zakończę zawodową karierę, dlaczego nie? Może to zrobię. (...) Może, ale na pewno nie teraz, gdyż aktualnie mam inne cele i wyzwania - podkreślał, cytowany przez mymma.pl.
Najpierw jednak Paul musi pokonać Tysona, jeśli chce myśleć o walce z "Canelo". Media ujawniły gaże, jakie zawodnicy mają otrzymać za walkę. Okazuje się, że influencer otrzyma minimum 40 mln dolarów, z kolei legendarny pięściarz około dwa razy mniej. Pojedynek odbędzie się na dystansie ośmiu rund po dwie minuty.