Nieco ponad trzy miesiące minęły, odkąd złoty medal olimpijski zdobyła Imane Khelif, a mimo to wokół algierskiej pięściarki nadal jest gorąco. Khelif oraz Tajwanka Lin Yu-Ting w trakcie igrzysk nieustannie padały ofiarą oskarżeń, że nie są kobietami. Wszystko za sprawą prezesa federacji IBA, powiązanego z Kremlem, Umara Kremlowa, który podawał, że obie zawodniczki zostały zdyskwalifikowane z ubiegłorocznych mistrzostw świata po tym, jak poddano je testom płci. MKOl uznał te testy za niewiarygodne i zgodnie z regulaminem dopuścił je do startu z kobietami. To jednak nie zakończyło sprawy.
Khelif w Paryżu wywalczyła złoto w kategorii do 66 kg, ale wiele osób publicznie ją atakowało i kwestionowało argumenty MKOl-u. Wśród nich znaleźli się Elon Musk i J.K. Rowling czy Donald Trump. W końcu pod koniec października prawdziwą burzę wywołał szokujący artykuł francuskojęzycznego "Le Correspondant".
Dziennikarze twierdzili, że dotarli do raportów medycznych z placówek z Le Kremlin-Bicetre pod Paryżem oraz ze Szpitala im. Mohameda Lamine'a Debaghine'a w Algierze. Na ich podstawie podali, że Khelif ma "anomalię genetyczną prowadzącą do dysfunkcji metabolicznej testosteronu i uniemożliwiającą rozwój narządów płciowych". Ponadto nie ma jajników ani macicy, ale ma jądra wewnętrzne, łechtaczkę przypominającą penisa i zdeformowaną pochwę. O wszystkim miał być informowany MKOl, ale to zlekceważył. Problem w tym, że żadna z placówek nie potwierdziła tych rewelacji, a samo "Le Correspondant" nie cieszy się szczególną wiarygodnością.
W tej sytuacji sama sportsmenka postanowiła zareagować i zapowiedziała pozew przeciwko gazecie. O stanowisko w tej sprawie portal WP SportoweFakty poprosił Międzynarodowy Komitet Olimpijski. W odpowiedzi otrzymał obszerne oświadczenie:
"Potwierdzamy, że Imane Khelif podjęła kroki prawne przeciwko tym, którzy kwestionowali jej płeć podczas igrzysk, a także przygotowuje pozew w odpowiedzi na najnowsze doniesienia francuskich mediów.
MKOl nie będzie komentował doniesień medialnych o niezweryfikowanych dokumentach, których pochodzenia nie można potwierdzić. Imane Khelif od wielu lat bierze udział w zawodach kobiet na międzynarodowych zawodach, w tym na turniejach zatwierdzonych przez IBA.
Wszyscy sportowcy, którzy brali udział w turnieju bokserskim podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, przestrzegali przepisów dotyczących kwalifikacji i uczestnictwa w zawodach, a także wszystkich obowiązujących przepisów medycznych uchwalonych przez Jednostkę Bokserską Paryż 2024 (PBU). Podobnie jak w przypadku poprzednich zawodów bokserskich na igrzyskach olimpijskich, płeć i wiek sportowców opierały się na danych paszportowych.
Zasady te obowiązywały również w okresie kwalifikacyjnym, w tym w turniejach bokserskich na takich imprezach jak: Igrzysk Europejskich 2023, Igrzysk Azjatyckich, Igrzysk Panamerykańskich i Igrzysk Pacyfiku, ad hoc Afrykański turniej kwalifikacyjny 2023 w Dakarze (SEN) oraz dwóch światowych turniejach kwalifikacyjnych, które odbyły się w Busto Arsizio (ITA) i Bangkoku (THA) w 2024 r.
Zasady kwalifikacji nie powinny być zmieniane w trakcie trwających zawodów, a wszelkie zmiany zasad muszą być zgodne z odpowiednimi procedurami i powinny opierać się na dowodach naukowych.
MKOl zobowiązuje się do ochrony praw człowieka wszystkich sportowców, którzy brali udział w Igrzyskach Olimpijskich, zgodnie z Kartą Olimpijską, Kodeksem Etycznym MKOl i Strategicznymi Ramami Praw Człowieka MKOl. MKOl jest zasmucony nadużyciami, których obecnie doświadcza Imane Khelif" - czytamy.