- To była bardzo ciężka walka, tak jak się spodziewałam. Ale świetnie się pokazałam na igrzyskach olimpijskich i jestem z siebie zadowolona. Myślałam, że tę walkę wygram, ale była ode mnie szybsza i ten zasięg rąk... Nie udało się, ale próbowałam do samego końca - to słowa Julii Szeremety tuż po wywalczeniu srebrnego medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu. W decydującym o tytule starciu Polka uległa Lin Yu-Ting. Dzięki temu sukcesowi stała się popularna na całym świecie. Jeszcze we Francji, pod stadionem, na którym miała ostatnią walkę, czekało wielu kibiców, głównie rodaków. Chcieli autograf i wspólne zdjęcie z pięściarką. Okazuje się, że prawdziwe szaleństwo na punkcie Szeremety dopiero miało nadejść.
Niemal cała Polska oszalała na punkcie 21-latki. Przestała już być osobą anonimową, a zyskała wielką sławę. O tym, jak mocno wpłynęła na jej życie i je zmieniła, Szeremeta opowiedziała w rozmowie z TVP Sport. Wyjawiła, co działo się po igrzyskach.
- Nie spodziewał się, że jak zostanę wicemistrzynią olimpijską, taki szał będzie na moją osobę. Jadąc na igrzyska, nie myślałam o tym, co będzie po. (...) Nie spodziewałam się, że tak będzie o mnie głośno i tak się zmieni moje życie. (...) Na pewno nie było lekko. Dużo spotkań, różnych eventów, dużo ludzi podchodziło. Nie było to łatwe na początku, ale myślę, że już ten najgorszy okres przeżyłam, gdzie dużo rzeczy było do zrobienia i już trenuje - ujawniła.
Na tym jednak nie zakończyła. Przekazała, co było dla niej bardzo trudne w tym momencie. Straciła sporą część prywatności. - Na pewno nie jest to lekkie, kiedy nie możesz przejść ulicą, na kolację. Gdzie ludzie cały czas podchodzą po zdjęcie czy chcieliby porozmawiać. To na dłuższą metę jest męczące. Tak samo jak się siedzi na kolacji, a ludzie podchodzą i ci robią zdjęcie, nie ma się tego prywatnego czasu dla siebie czy znajomych - dodawała.
Prawdziwy szał zapanował też w Kielcach, gdzie Polka gościła na turnieju imienia Feliksa Stamma i targach bokserskich. - Wiedziałam, że będzie dużo osób, że będą chcieli zrobić zdjęcie, porozmawiać, więc byłam na to przygotowana, ale nie wiedziałam, że będzie aż tak. Nie wiedziałam, gdzie wyjść z sali, żeby mieć chwilę spokoju - podkreślała.
Szeremeta wyjawiła też, w jaki sposób starała się radzić z popularnością, co dało jej szansę na chwilę zapomnieć o świecie. - Chyba dzień w domu. Zamykałam się, odpoczywałam i cały dzień z niego nie wychodziłam. Po mistrzostwach Polski w Toruniu byłam ciężko zmęczona tym wszystkim, dwa dni w domu poleżałam, zamknęłam się i wróciłam na nowo - mówiła.
Teraz przed Szeremetą powrót do pracy, a więc treningi i kolejne walki. Najważniejszym celem jest przygotowanie do kolejnych igrzysk olimpijskich. Te w 2028 roku w Los Angeles. Polka celuje w złoto.