Mike Tyson robi wszystko, co w jego mocy, by być gotowym na nadchodzący pojedynek. Do ringu powróci po czterech latach przerwy, kiedy zremisował pokazową walkę z Royem Jonesem Jr. Ostatnie zawodowe starcie stoczył za to w 2005 roku, gdy wówczas poległ z Kevinem McBridem. I choć żona odciągała go od pomysłu, by znów założyć pięściarskie rękawice, to pokusa okazała się zbyt duża. - Jestem po prostu gotowy. To będzie starcie youtubera z największym wojownikiem, jaki kiedykolwiek żył - mówił niedawno Tyson.
Legendarny pięściarz, mimo 58 lat na karku, podjął się niemałego wyzwania, gdyż 15 listopada na AT&T Arenie w Teksasie zawalczy z 31 lat młodszym znanym influencerem Jakiem Paulem. Ten w ostatnich latach pokazywał już, że potrafi się bić, a pokonywał takich rywali jak m.in. Tyron Woodley, Nate Diaz czy Anderson Silva.
Tyson haruje jak wół, co widać zresztą w mediach społecznościowych. Nie tak dawno zamieścił wideo, podczas którego można dostrzec znakomitą formę. - Nigdy nie widziałem cię tak silnego. Mówię prawdę, nie kłamię. Martwiłem się, ale teraz mogę spać spokojnie. To jest fantastyczne - oznajmił menedżer bokserski Gene Kilroy. Nie minęło dużo czasu, a w poniedziałkowy wieczór dostaliśmy aktualizację dyspozycji byłego mistrza świata.
- Reakcja jest świetna, zwinność też - mówił jeden z trenerów. - Kondycja jest doskonała, moc jest niewiarygodna. To jest jego najlepsza wersja. Szykuje się brutalna noc - dodał. Amerykanin trenował na worku, posyłając w niego wiele potężnych ciosów. Ćwiczył też balans ciała na specjalnym urządzeniu, a ponadto jego firmowe akcje z zejściem i uderzeniem w wątrobę.
Wszyscy czekają zatem, co doświadczony bokser pokaże w ringu. Jedną z tych osób będzie zapewne Donald Trump, który niegdyś pomagał mu w karierze. W pewnym momencie doszło jednak do niemałego skandalu, gdyż pięściarz oskarżył biznesmena o romans z jego ówczesną żoną.