Rząd Tuska idzie na wojnę z freak fightami?! Wiceminister wprost: "Do roboty"

- Nie jestem fanem. Mamy wiele takich zdarzeń, nie nazwę ich do końca sportowymi, które promują w sposób taki spektakularny brutalność, wulgarność - powiedział Donald Tusk o freak fightach. Wcześniej w podobnym tonie wypowiadał się Sławomir Nitras, a teraz głos zabrał kolejny polityk związany z rządem. - Ta przestrzeń, w której dokonuje się wielu aktów przemocy słownej, hejtu, musi być powstrzymana - powiedzial w "Studiu PAP".

- To nie jest sport. To na pewno nie jest uczciwa i szlachetna rywalizacja. Nie można pozwolić na to, by były to wzorce dla młodego pokolenia - powiedział o freak fightach minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. Krytykował również to, że tego typu gala odbyła się na Stadionie Narodowym.- Jako że ten obiekt mi podlega, nie chce, żeby tam odbywały się tego typu przedsięwzięcia - dodał. Temat robi się coraz bardziej nośny.

Zobacz wideo Morawiecki o galach freakfightowych: Sprawdzę wieczorem, czy moje dzieci nie oglądają tych głupot

Na wtorkowej konferencji prasowej do sprawy odniósł się premier Donald Tusk. - Nie jestem fanem freak fightów. Mamy wiele takich zdarzeń, nie nazwę ich do końca sportowymi, które promują w sposób taki spektakularny brutalność, wulgarność - przyznał. - Będę się strzegł przed każdą formą cenzury. Ale nie wykluczam, że jakiś pomysł, który ograniczyłby dostęp dzieci do tego typu widowisk, byłby niezbędny- ogłosił. Teraz kolejny prominentny polityk zajął stanowisko w tej sprawie.

Wiceminister odniósł się do słów Donalda Tuska. "Sama nazwa mówi, że to dziwactwo"

Na temat freak fightów wypowiedział się Ireneusz Raś, wiceminister sportu i turystyki. - Sama nazwa mówi, że to jest dziwactwo. Zgadzam się z opiniami, że może mieć ono zły wpływ na wychowanie młodego pokolenia. Dzisiaj mamy bardzo dużo zagrożeń, jeśli chodzi o wychowanie młodzieży. Może akurat to nie jest tak powszechne, za to bardzo głośne - stwiedził w programie "Studio PAP".

Następnie Raś odniósł się do ostatnich wypowiedzi Tuska. I choć jego ugrupowanie jest gotowe działać, to on sam dostrzega pewien problem. - Na nas (polityków Trzeciej Drogi - red.) na pewno premier może liczyć, natomiast zwrócę uwagę, jak trudne to jest w świecie cyfrowym - wskazał.

Ireneusz Raś ogłasza ws. freak fightów. "Nie do gadania, tylko do roboty"

Następnie wiceminister jeszcze raz wyraził chęć do podjęcia konkretnych kroków. - Ludzie muszą pamiętać, że w przyszłości też będą rodzicami. Ponosimy odpowiedzialność za kolejne pokolenia. I ta przestrzeń, którą nazywam "bezkarną", w której dokonuje się wielu aktów przemocy słownej, hejtu, musi być powstrzymana - oznajmił. - Tutaj PSL i Trzecia Droga są przy stole, ale nie do gadania, tylko do roboty - zakończył.

Więcej o: