21-0 oraz 23-0 - tak wyglądały rekordy Artura Bietierbijewa oraz Dmitrija Biwoła przed rozpoczęciem sobotniego spotkania. Dwóch najlepszych zawodników wagi półciężkiej chciało zatem rozstrzygnąć, który z nich jest niekwestionowanym mistrzem. I tak się stało.
Bietierbijew zwyciężył przez niejednogłośną decyzję sędziowską i został niekwestionowanym mistrzem, choć przyznał, że nie był w najlepszej formie. Stwierdził, że miał sporo szczęścia. - Jestem prostym zawodnikiem, takich jak ja są tysiące. Tylko Muhammad Ali był wyjątkowy - zdradził. "Bivol robił, co mógł, czasami zyskiwał przewagę w ringu, a w końcówce przetrwał szarżę rywala. I stał się pierwszym, który zmusił go do walki na pełnym dystansie" - relacjonował "Daily Mail".
Pojedynek był bardzo zacięty, na co wskazuje nawet punktacja 114-114, 115-113 i 116-12. Prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu (IBA) Umar Kremlow uważa nawet, że była to najlepsza walka tego roku, o czym poinformowała stacja RBC Sport. Niezadowolenia nie krył jednak Biwoł. - Dziękuję za tę szansę. Jestem wojownikiem, dlatego zawsze chce robić wszystko doskonale. Nie ma wymówek - jeśli sędziowie uznali, że wygrał, to mu gratuluję - przekazał.
Błyskawicznie po zakończonym starciu do ringu wszedł przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow, by pogratulować zwycięzcy. - Są ludzie, którzy odegrali kluczową rolę w moim życiu. Kiedy byłem amatorem, naprawdę mi pomógł. Większość zwycięstw, jakie odniosłem, to jego zasługa - wyjaśnił mistrz. Promotor Biwoła wietrzy jednak spisek, gdyż polityk cieszył się z wygranej Bietierbijewa już wcześniej.
Portal Sports.ru podkreślił, że największy wpływ na decyzję sędziów miała siła uderzeń wygranego. Biwoł bił celnie, z dużą częstotliwością, ale to ciosy rywala powodowały większe obrażenia. Mimo że 33-latek pierwotnie wydawał się pogodzony z porażką, to tuż po pojedynku oskarżył jednego z sędziów. - Powinien zostać na zawsze pozbawiony pracy - oznajmił, cytowany przez Match TV.
Spore zamieszanie w sieci wywołała również była żona Biwoła Ekaterina, która pogratulowała zwycięstwa przeciwnikowi. - Karma dopadła tego d*pka. Artur, cieszę się razem z Tobą - skwitowała w mediach społecznościowych. I nagle dopisała: K*rwa, zasłużyłeś na to. Pie**ol się, miałam rację. Idź do swojej Marmary (obecnej dziewczyny). Biwoł pobrał się z kobietą w 2013 roku, natomiast po 10 latach związek się rozpadł.
Turki Alalshikh wyraził chęć zorganizowania natychmiastowego rewanżu pomiędzy zawodnikami. Obaj zaakceptowali już pomysł, natomiast mistrz zaznaczył, że będzie gotów dopiero za pół roku. "Niewątpliwie będzie to jedna z najbardziej oczekiwanych walk w 2025 roku" - podsumował "Daily Mail".