Ołeksandr Usyk jest obecnie najlepszym pięściarzem na świecie, co udowodnił w połowie maja. Został bowiem niekwestionowanym mistrzem świata w wadze ciężkiej. W "walce stulecia" rozprawił się z Brytyjczykiem Tysonem Fury'm. Pojedynek miał kilka zwrotów akcji, ale ostatecznie to Ukraińcowi sędziowie przyznali zwycięstwo, choć niejednogłośnie. Tym samym Usyk wszedł w posiadanie pasów federacji WBC, WBO, WBA i IBF.
Ale na tym historia Ukraińca z Brytyjczykiem się nie kończy. Już wkrótce dojdzie do wielkiego rewanżu. Panowie już nie mogą się doczekać ponownego starcia i raz po raz wbijają sobie szpileczki. Starają się też jak najlepiej przygotować do walki. Z tego powodu Usyk przyjechał ostatnio do Polski, gdzie przechodzi szereg badań.
Pięściarz znalazł też czas dla mediów. Porozmawiał z Mateuszem Borkiem z Kanału Sportowego. W trakcie wywiadu poruszono temat Polski. W końcu Usyk przyjeżdża tutaj dość regularnie, co ma związek m.in. z faktem, że właśnie w naszej ojczyźnie stacjonuje jego lekarz Jakub Chycki.
- Polubiłeś Polskę? - zapytał wprost Borek. - Dlaczego nie? - wypalił z uśmiechem na twarzy Usyk. Zdradził też, że jego żona ma polskie korzenie. Właśnie z kraju znad Wisły pochodziła jej prababcia o nazwisku Chmielewska. Co więcej, przyznał, że jego partnerka mówi "troszkę" po polsku.
Ale na tym temat naszego kraju się nie zakończył. Usyk wyraził nadzieję na walkę w naszym państwie. Kto wie, może na Stadionie Narodowym. Na koniec poruszono kwestię zbliżającego się starcia z Furym. Borek wspomniał, że z pewnością wszyscy w Polsce będą trzymać kciuki za Usyka. I na te słowa Ukrainiec natychmiast odpowiedział. Zwrócił się bezpośrednio do naszych kibiców. Zrobił to szybko, ale treściwie. - Polscy kibice. Dziękuję wam bardzo. Miłego dnia! - skwitował.
W trakcie rozmowy poruszono też temat rzeczy, których brakuje Usykowi, rzeczy, którym chciałby się poświęcić, ale przez karierę nie ma na to czasu. - Chciałbym pracować z dziećmi, nie tylko w sporcie, ale także w edukacji. Psychologia. Zdrowy styl życia. (...) Chcę pracować z moimi chłopcami, z moimi dziećmi, żeby nauczyć ich niektórych rzeczy, które sam potrafię - podkreślał Ukrainiec.
I na tym nie zakończył. Nagle zdradził, co jest jego wielkim marzeniem. Najprawdopodobniej będzie miał możliwość je spełnić dopiero po zakończeniu kariery. Co więcej, bokser jest przekonany, że uda mu się tego dokonać. - Chętnie zostałbym ministrem sportu i zostanę nim - zapowiadał. Jeśli faktycznie zrealizuje ten cel, to zostanie kolejnym ukraińskim pięściarzem, który wkroczy do świata polityki. Wcześniej udało się to Witalijowi Kliczce.
Teraz jednak skupia się na sportowej rywalizacji, a nam pozostaje czekać na wielki rewanż z Fury'm. Ten zaplanowano na 21 grudnia w Rijadzie.