Szeremeta odpowiedziała Adamkowi! Jaśniej się nie da. "Odrzucam"

- Byłoby głupotą, gdyby odmówiła przyjęcia oferty 10 razy wyżej niż to, co może zarobić w boksie amatorskim w kolejnych latach - mówił Tomasz Adamek. W ten sposób próbował zachęcić Julię Szeremetę do tego, by rozważyła wkroczenie do świata freak fightów, głównie ze względów finansowych. Teraz do tej propozycji odniosła się sama zainteresowania. W rozmowie z Interią wyraziła jasne zdanie, ucinając spekulacje.

Julia Szeremeta była jednym z największych objawień na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Kolejno rozprawiała się z rywalkami, w wielu przypadkach faworytkami do medalu. I tak doszła do finału. Tam zmierzyła się z Lin Yu-Ting. I ostatecznie musiała uznać wyższość Tajwanki.

Zobacz wideo Tak kibice powitali reprezentację Polski po meczu ze Szkocją!

- To była bardzo ciężka walka, tak jak się spodziewałam. Ale świetnie się pokazałam na IO i jestem z siebie zadowolona - podkreślała nasza rodaczka. I postawiła sobie jasny cel - wygrać złoto na kolejnej tak wielkiej imprezie. I już teraz ma zamiar skupić się na przygotowaniach, choć zdaniem Tomasza Adamka powinna rozważyć też inną aktywność. Mowa o wkroczeniu do freak fightów, które mogą jej zapewnić godny byt, przede wszystkim pod względem finansowym.

Julia Szeremeta ma krótką informację dla Adamka. Odrzuciła jego radę

- Byłoby głupotą, gdyby odmówiła przyjęcia oferty 10 razy wyżej niż to, co może zarobić w boksie amatorskim w kolejnych latach. Ja przystałem na takie propozycje dopiero po karierze sportowej, ale nie ma przeciwwskazań, by zarabiać w ten sposób także w jej czasie i w ten sposób finansować sobie przygotowania na najwyższym poziomie - podkreślał Tomasz Adamek w rozmowie z WP SportoweFakty.

A jak wiadomo, oferty od organizacji freak fightowych już wysłano pod adresem Szeremety. - Federacje freakowe dobijają się z każdej strony, aby tylko Julka dla nich zawalczyła. Są konkretne oferty, nawet z kim miałaby zawalczyć - ujawnił Tomasz Dylak w rozmowie ze Sport.pl

Do tematu freak fightów odniosła się też sama zainteresowana. Już w wywiadzie dla naszego portalu zaprzeczała, by planowała dołączyć do tego świata. - W tym sporcie mnie nie będzie - zapewniała.

I okazuje się, że zdania nie zmieniła. Nie podziały na nią nawet rady Adamka. To właśnie do nich odniosła się w rozmowie z Interią. - Nie, ja freak-fighty odrzucam - podkreśliła i wyjaśniła, z czego wynika takie nastawienie. - Priorytety i cele mam inne. Chcę iść drogą sportową, nieść bokserski sport. Kariera krótka? Mam przed sobą jeszcze bardzo dużo czasu na boksowanie. Mam dopiero 21 lat, a boksować możemy do 40. roku życia. W dodatku chciałabym zostać jeszcze zawodową mistrzynią świata, więc mam jeszcze czas.

Szeremeta mówi wprost. Oto jej cele na przyszłość

A jakie to priorytety postawiła przed sobą pięściarka? - Na pewno kolejne igrzyska, za cztery lata w Los Angeles. A bliższe cele to mistrzostwa świata w marcu przyszłego roku, a w tym roku wystartuję na mistrzostwach Polski seniorek. Do tego dojdą pojedynki na galach Suzuki Boxing Night oraz cały czas stawiamy na rozwój, będę jeździć, szkolić się i sparować z najlepszymi - zdradziła.

Jak na razie Szeremeta wykorzystuje przysłowiowe pięć minut i udziela wywiadów, a także bierze udział w innych wydarzeniach medialnych. Wkrótce jednak skupi się już całkowicie na treningach i przygotowaniach. 

Więcej o: