Tomasz Adamek to jeden z najlepszych polskich pięściarzy w historii. Stoczył 59 walk w boksie na ringu (53 wygrane i sześć porażek). Ostatnio zdecydował się na nowe wyzwanie i wkroczył do świata freak fightów. Dla federacji Fame MMA w pierwszej walce pokonał Patryka "Bandurę" Bandurskiego.
Adamek nie musiał długo czekać na kolejny pojedynek. W minioną sobotę na gali Fame MMA 22 ponownie zobaczyliśmy byłego pięściarza w akcji. Tym razem jego rywalem był Kasjusz "Don Kasjo" Życiński. Ostatecznie lepszy okazał się Adamek. "Na tę walkę czekano najbardziej na gali Fame MMA 22 na Stadionie Narodowym w Warszawie. I kibice się nie zawiedli, bo Tomasz Adamek zaprezentował lekcję dobrego boksu" - pisał Jakub Seweryn ze Sport.pl.
Kolejna walka Adamka jak i jego decyzja o wejścia do świata freak-fightów wywołała niemałe poruszenie. Niektórzy krytykowali byłego pięściarza, że po owocnej karierze postanowił spróbować sił w Fame MMA. Teraz wypowiedział się o nim były pięściarz, a obecnie trener Zbigniew Raubo.
- Ja nie mam nic do Kasjusza, ale wielki mistrz Tomek, który ringiem rozsławiał Polskę, teraz wylądował w klatce. Wiem, że finanse mają duże znaczenie, Tomek dostał dużą gażę, ale to nie powinno się wydarzyć. Tak wielki mistrz powinien mieć szacunek do osiągnięć sportowych i trenerów, którzy uczyli go boksu, a nie robić z siebie małpę. Bo to tak wygląda. Trochę to smutne, ale niestety finanse przewyższają zdrowy rozsądek, lecz nikt mu tego nie zabroni - powiedział w rozmowie z Interią Sport.
Obecnie nie wiadomo, kiedy Adamek stoczy kolejną walkę. Nie można wykluczyć, że ponownie zawalczy z Mamedem Chalidowem.