Na sobotę 31 sierpnia Fame MMA zaplanowało największą galę w swojej historii. Wydarzenie odbędzie się na Stadionie Narodowym, co jeszcze bardziej emocjonuje kibiców sportów walki. Kiedy federacji wydawało się, że wszystko idzie zgodnie z planem, ich działalnością nagle zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich, którego biuro oskarżyło Fame MMA o szerzenie patologii i nienawiści. Co na to organizacja?
"Nie do końca jesteśmy w stanie wpłynąć na to, jak w życiu prywatnym czy w codziennej działalności internetowej zachowują się osoby prywatne, jakimi są poszczególni zawodnicy, jeśli jednak ich działalność jest związana z galami FAME, to podlega ona określonym rygorom. Jako jedyna federacja freak fight wyeliminowaliśmy z naszych programów żargon więzienny oraz mowę nienawiści" - tłumaczyła się federacja.
Jak na razie wszystko wskazuje na to, że 22. gala dojdzie do skutku. W oktagonie na Narodowym zobaczymy m.in. Krzysztofa "Diablo" Włodarskiego, którego rywalem będzie popularny gracz Counter-Strike Jarosław "PashaBiceps" Jarząbkowski. Obaj zawodnicy ostatnio wzięli udział w programie "Face to Face", który został urozmaicony o połączenia telefoniczne z widzami.
W pewnym momencie do studia Fame MMA nie dodzwonił się fan, tylko... Artur Szpilka! Nie od dziś wiadomo, że relacje obu pięściarzy nie należą do najlepszych. Kiedy prowadzący program powiedział Włodarczykowi, że za moment będzie rozmawiał ze Szpilką, ten od razu wypalił: - Nie gadam z nim, nie gadam! Później rozpoczął się monolog jego wroga. - Nie musisz gadać. To jest Krzysztof, można by powiedzieć, farmazon - mówił Artur Szpilka. - Sekunda, wstaję i wychodzę - deklarował od razu Krzysztof Włodarczyk, po czym zdjął z siebie okablowanie mikrofonów i wściekły opuścił studio.
Mimo to zawodnik KSW nie przerwał wypowiedzi. - A niech idzie. Słuchajcie, jaka sytuacja. Od początku, jak byłem jeszcze zawodnikiem Knockout-u, to chciałem z nim walczyć. Mówili mi, że nie będzie tej walki, bo Krzysiek ma jakieś inne plany. Nagle, jak odszedłem z Knockout-u, to on teraz chce... Jak ja mam podpisany kontrakt z KSW. Byliśmy na rozmowach z Martinem, z Rafałem Pasternakiem też były rozmowy. Zarzekał się, że nie będzie walczył. To jest pic na wodę, fotomontaż - tłumaczył Szpilka. Jak widać, konflikt obu panów nadal jest bardzo ostry.