W lutym Tomasz Adamek zadebiutował w oktagonie i pokonał Mameda Chalidowa na gali XTB KSW Epic przez techniczny nokaut. W sobotę wygrał na gali Fame MMA 21 z Patrykiem "Bandurą" Bandurskim po jednogłośnej decyzji sędziów.
Tomasz Adamek już raz ogłosił zakończenie kariery, w 2016 r. po przegranej walce z Erikiem Moliną. Ale wrócił rok później i stoczył jeszcze cztery pojedynki na ringu bokserskim - ostatni z Jarrellem Millerem w październiku 2018 r., przegrał przez nokaut.
Adamek nie walczył przez kolejne sześć lat. Wrócił w tym roku, by walczyć na zasadach bokserskich w oktagonie. Jego kontrakt z Fame MMA został podpisany na dwie walki. Jedną ma już za sobą, druga ma odbyć się w tym roku, ale nie ma jeszcze potencjalnego rywala. Z pewnością marzeniem fanów sportów walki w Polsce byłby pojedynek "Górala" z Krzysztofem "Diablo" Włodarczykiem, który w sierpniu zadebituuje we freak fightach, albo Mariuszem Wachem, ale "Wiking" wykluczył taką możliwość ze względu na podejście obozu Adamka.
Po wygranej z Bandurskim Adamek wziął mikrofon i przemówił do publiczności w hali w Gliwicach. Zapowiedział, kiedy przejdzie na sportową emeryturę. Nie podał konkretnej daty, ale jego słowa wskazują, że stanie się to już niedługo. Możliwe, że po drugiej walce dla Fame MMA.
- Przede wszystkim dziękuję wam, że jesteście, bo pewnie wielu się rodziło, gdy ja już miałem poważne walki. Ale tak to się stało, że 47-letni Adamek dalej walczy. Ale jeszcze chwila. Poczekajcie jeszcze chwilę i już idę na emeryturę. Dziękuję Patryk, dziękuję wam wszystkim. I do zobaczenia już po wakacjach. Będę jeszcze lepszy - mówił bokser.
Tomasz Adamek w grudniu skończy 48 lat. Stoczył 59 walk w boksie na ringu (53 wygrane i sześć porażek) i dwie w boksie w oktagonie.