W sobotę 18 maja w Gliwicach odbędzie się gala Fame MMA 21. Na walkę wieczoru zaplanowano pojedynek Tomasza Adamka z Patrykiem "Bandurą" Bandurskim. Starcie elektryzuje wielu kibiców, zwłaszcza dlatego, że niedawno były pięściarz mierzył się w klatce z Mamedem Chalidowem. "Wchodzę natomiast do świata Fame MMA. Świata, którego nie znam. Świata ludzi młodych, którzy pewnie nie pamiętają moich walk. Raczej ich rodzice i dziadkowie. Ale obiecuję, że stary Góral pokaże młodzieży, że wciąż ma umiejętności, serce i pasję do sportu" - deklaruje Adamek.
Ciekawe zapowiada się także pojedynek Tomasza Oświecińskiego z Adrianem Ciosem. Popularny aktor ma już doświadczenie w sportach walki. W grudniu 2017 roku na gali KSW 41 pokonał przez techniczny nokaut w drugiej rundzie Pawła „Popka" Mikołajuwa, a w czerwcu następnego roku przegrał w pierwszej rundzie z Erko Junem. Teraz popularny "Strachu" wraca do klatki.
W poniedziałek aktor gościł w programie Face2Face, gdzie odpowiadał na pytania fanów oraz starł się słownie z najbliższym przeciwnikiem. W pewnym momencie Oświeciński zaczął mówić o pieniądzach. Zdradził, jaką kwotę zainkasował w ostatnich latach. - Od 2016 roku zarobiłem pięć milionów złotych i zapłaciłem od tego podatek. To jest milion złotych - powiedział wprost.
Tomasz Oświeciński jest znany przede wszystkim z wielu filmów Patryka Vegi, takich jak chociażby seria "Pitbull" czy produkcja "Botoks". Dlaczego 51-latek zdecydował się dołączyć do Fame MMA? - Cały czas jestem w treningu. Lubię się bić. Walczyłem w KSW, tam wśród zawodowców poszło mi średnio. Spróbuję tutaj, wśród półzawodowców - wyjaśniał w rozmowie z kanałem AntyFakty.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!