UFC to najbardziej prestiżowa organizacja sportów walki na świecie, w której występowały również polskie zawodniczki: Joanna Jędrzejczyk, Izabela Badurek oraz Karolina Kowalkiewicz. Być może niedługo do tego grona dołączy kolejna Polka, która najpierw... zadebiutuje we freak-fightowej organizacji Fame MMA!
Mowa o Klaudii Sygule. To 25-letnia zawodniczka MMA, która w przeszłości występowała na galach Armia Fight Night czy FEN. Ostatnie sześć walk kończyła zwycięstwem, przez co jej osobą zainteresowało się samo UFC. Tym bardziej wielu kibiców sportów walki może dziwić fakt, że 18 maja Syguła zadebiutuje w federacji Fame MMA, w której często poziom sportowy pozostawia wiele do życzenia.
O powodach swojej decyzji 25-latka opowiedziała w rozmowie z Hubertem Mściwujewskim. - Muszę tutaj zawalczyć, bo do końca roku nie mam możliwości walczyć na innych galach w Polsce czy za granicą, bo czeka mnie Contender Series (eliminator do UFC - red.). Gdybym wzięła teraz jakąkolwiek walkę i niestety nie poszła ona po mojej myśli, to znacznie oddaliłoby to mnie od Contendera - przyznała, zdradzając, że walka w Fame MMA jest tylko sparingiem przed dużo ważniejszym pojedynkiem.
- Na 98 proc. będę walczyć o kontrakt w UFC, dlatego ta walka jest dla mnie taką fajną odskocznią przed tym, co mnie dopiero czeka - dodała Klaudia Syguła. Jej rywalką we freak-fightowej federacji będzie Ewa Piątkowska, czyli była mistrzyni świata w boksie. Starcie to będzie mocno specyficzne, ponieważ zawodniczki w każdej z trzech rund zmierzą się na innych zasadach - w K-1, boksie i MMA.
Jeśli Syguła wygra walkę w Contender Series, będzie miała szansę podpisać umowę z organizacją UFC. Ostatni pojedynek 25-latka stoczyła niespełna siedem miesięcy temu. - Rzuciłam studia, pracę. Zmieniłam miejsce zamieszkania, klub. Uważam, że było warto - mówiła po jednej z wygranej walk, przypominając sobie początki z MMA.