Marian Ziółkowski w Paryżu wracał do oktagonu po niespełna dwuletniej przerwie spowodowanej kontuzjami, które nie dopuściły dwukrotnie do jego szlagierowej walki z Salahdinem Parnassem (18-2-0). Między innymi dlatego też Ziółkowski zwakował mistrzowski pas w wadze lekkiej, a on sam skupił się na powrocie do zdrowia.
Jego pierwszym rywalem po tej długiej pauzie był Francuz Wilson Varela (11-5-0), a to starcie było co-main eventem na gali w stolicy Francji, gdzie wydarzeniem wieczoru był wspomnianego Francuza Parnasse'a, a także Mołdawianina Valeriu Mircei (30-8-1) o pas KSW w wadze lekkiej.
Jednak i tym razem Marian Ziółkowski miał ogromnego pecha, bo w drugiej rundzie po jednym z prawych prostych wypadł mu bark. Początkowo 34-letni Polak w ferworze walki nie zdawał sobie z tego sprawy, jednak uświadomił go o tym jego rywal, wskazując na jego prawą rękę. Stało się jasne, że w tym momencie pojedynek Polaka i Francuza się zakończył, a Varela wygrał go przez TKO w II rundzie.
Polak długo nie schodził do szatni, a jego barkiem zajęli się lekarze. Trudno powiedzieć, jak długo potrwa jego kolejna przerwa spowodowana kontuzją. Okaże się to dopiero po badaniach, które wykażą, jak duże są uszkodzenia więzadeł stawu barkowego.
Dla Mariana Ziółkowskiego jest to dziewiąta porażka w profesjonalnej karierze. Polak może się też pochwalić 25 zwycięstwami, remisem oraz jedną walką uznaną za nieodbytą.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!