Andrzej Gołota jest jednym z najlepszych pięściarzy w historii polskiego boksu. Przez ponad 20 lat zawodowej kariery zdobywał liczne tytuły największych organizacji na świecie choćby WBA czy IBF. Do jego najcenniejszych sukcesów należą jednak brązowe medale - igrzysk olimpijskich w Seulu (1988) oraz mistrzostw Europy w Atenach (1989). 56-latek stoczył wiele pamiętnych bitew w ringu m.in. z Riddickiem Bowe'em, Lennoxem Lewisem czy Mikiem Tysonem.
Po zakończeniu sportowej kariery Gołota na stałe mieszka w Stanach Zjednoczonych, a konkretniej w Chicago. Nie brakuje mu tam zajęć, a ostatnio informowaliśmy nawet, że wspólnie z małżonką Mariolą wybrał się na koncert zespołu U2. Na co dzień mieszka za to w imponującym domu, który został urządzony z dużą klasą i gustem.
Niewątpliwie były pięściarz ma na to pieniądze, które zarobił podczas sportowej kariery. Jego dobry znajomy dziennikarz Przemysław Garczarczyk zdradził, że Gołota zainkasował w ringu "prawdziwą fortunę". Jego największe gaże sięgały nawet dwa miliony dolarów. - Myślę, że w sumie zebrał 9, może nawet 10 milionów dolarów. Dziś ma pewnie ze dwa razy tyle, bo bardzo dobrze je zainwestował. W co? Głównie w nieruchomości - wyjaśnił dla portalu Dziennik.pl.
Garczarczyk dodał, że Gołota jest bardzo bogatym człowiekiem. Mało tego, był nim wiele lat temu. - Może zarabiać w bardziej przyjemny sposób. To, że walczy dla pieniędzy to kolejny mit, który należy obalić. Już przed walką z Tysonem nie musiał tego robić. Oczywiście pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze - oznajmił.
Jak się okazało, Gołota na emeryturze nie rezygnuje z dawnego hobby, jakim są... krzyżówki. "Ten sam Andrzej" - skomentowała jego małżonka, dodając dwie fotografie - jedną sprzed lat, a drugą z teraźniejszych czasów. Ma zatem poukładane życie i szczęśliwie odpoczywa po zakończeniu kariery w boksie. - Dla przyjaciół to zupełnie inny człowiek. Jest bardzo wesoły. Interesuje się polityką i wieloma innymi sprawami - zakończył Garczarczyk.