Nie żyje Stefan Savić, serbski zawodnik MMA, brązowy medalista mistrzostw świata amatorów. Zginął w dramatycznych okolicznościach w wieku zaledwie 23 lat. W nocy z soboty na niedzielę przed belgradzkim klubem na Dorcol wdał się w ostrą kłótnię z grupą kilku mężczyzn. Po chwili zamieniła się ona w przepychankę, aż w końcu jeden z napastników wyciągnął nóź. Z relacji dziennika "Kurir" wynika, że Savić próbował wówczas uciekać, ale został doścignięty na rogu ulicy i wówczas doszło do koszmarnych scen.
Napastnik dźgnął Savicia pod pachą w okolicach klatki piersiowej i uciekł. Ponieważ działo się to przy ruchliwej ulicy, na miejsce szybko wezwano karetkę. Niestety w wyniku obrażeń sportowiec zmarł już na oddziale ratunkowym.
Jak do tej pory sprawcy nie udało się schwytać. - Najdziwniejsze w tej sprawie jest to, że na ulicy Dobracina, gdzie doszło do morderstwa, jest pełno barów dysponujących kamerami monitoringu, więc dziwne, że zabójca nie został jeszcze zidentyfikowany. Dziwne jest także to, że same okoliczności sprawy nie zostały do końca wyjaśnione - powiedział reporter "Kurir" zajmujący się tą sprawą, Nikola Vujović.
Z kolei portal srpskainfo dowiedział się, że Savicia próbował ratować 32-letni Stefan M. Mężczyzna miał powstrzymywać agresorów, ale sam także został zaatakowany nożem i trafił do szpitala. Na szczęście przeżył. - Widział, że Savić został dźgnięty nożem. Wybiegł z samochodu, żeby mu pomóc. Napastnicy wrócili do niego i również zaczęli go dźgać. Teraz ma się dobrze, zrobimy wszystko, żeby mu pomóc, bo jest bohaterem - przekazał trener zamordowanego zawodnika.
Stefan Savić zaledwie trzy miesiące przed brutalnym zabójstwem odniósł największy sukces w karierze. W listopadowych mistrzostwach świata amatorów IMMAFED 2023 w Tiranie wywalczył brązowy medal.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!