W październiku zeszłego roku cała Polska śledziła "Pandora Gate" - aferę, którą rozgłosili twórcy Mikołaj "Konopskyy" Tylko oraz Sylwester Wardęga. Opublikowane przez nich materiały dotyczyły pedofilii wśród polskich celebrytów internetowych, takich jak Stuart "Stuu" Butron czy Michał "Boxdel" Baron. Na światło dzienne zostały wyciągnięte wstrząsające screeny, filmy czy nagrania głosowe, z których wynika, że influencerzy wchodzili w relacje z nieletnimi dziewczynami. W sprawie interweniował nawet ówczesny premier Mateusz Morawiecki.
Przez kilka dni nazwiska Wardęgi i Tylko były na ustach całego kraju. Łącznie udostępnione przez nich filmy wygenerowały ponad 20 milionów wyświetleń na platformie YouTube. Okazuje się, że ogromną popularność twórców próbowała wykorzystać freak fightowa federacja Fame MMA, gdzie w oktagonie mierzą się popularni influencerzy.
W ostatnim filmie Konopskyy szczegółowo wypowiedział się nt. Sylwestra Wardęgi, który ostatnio wszedł w konflikt z organizacją. W jednym z programów zaatakował go Kasjusz "Don Kasjo" Życiński, zarzucając Wardędze manipulacje i kłamstwa ws. negocjowania wynagrodzenia za potencjalną walkę na gali Fame MMA. Ponoć Sylwester Wardęga miał otrzymać rekordową propozycję, której finalnie nie przyjął. Federacja po "Pandora Gate" kontaktowała się także z samym Konopskyy'm, chcąc ogrzać się w jego blasku popularności.
- Potwierdzam, że taka rekordowa propozycja padła - rozpoczął 21-latek, po czym zdradził, jaką kwotę zaoferowali mu włodarze Fame MMA. - Miałem zaoferowane 1,4 miliona złotych netto [...] Mogłem wybrać dowolnego przeciwnika, ale odmówiłem. Mimo że mógłbym kupić za to dwa albo trzy mieszkania, to nie chciałem wiązać się z fałszywym środowiskiem dookoła federacji Fame MMA. A szczególnie w jakikolwiek sposób biznesowo wiązać się z Boxdelem, kiedy co dopiero miała miejsce gigantyczna afera m.in. wokół jego osoby - stwierdził jasno youtuber.
Na koniec dodał, że przyjęcie propozycji byłoby niezgodne z jego wyznawanymi przez niego wartościami. - Moralnie kompletnie by to ze mną nie grało. Wielu z was by się na mnie zawiodło. Wyglądałoby to, jakbym wykorzystywał aferę tuszowaną przez kilkanaście lat do wyciągnięcia sobie rekordowej stawki - dodał Konopskyy.