- Wstaję 5:30. Wypiję kawkę albo szota kofeiny, chwilę pokrzątam się po domu i o 6:00 idę pobiegać. Wracam jakoś 6:30, myję się i na 7:00 do roboty. A tam zaczynają się normalne obowiązki. W okresie roztrenowania przyjeżdżam do WCA Fight Club trzy razy w tygodniu, zazwyczaj około 11:00. Porobię jakieś sparingi, treningi zapaśnicze lub bokserskie tarcze. W pozostałe dni trenuję sobie w domu, też dwie godzinki dziennie. Ale generalnie i tak osiem godzin dziennie jestem w normalnej pracy. A jak nie praca, to i tak mam jakieś obowiązki na transporcie czy w ogrodzie. Mój dzień trwa jakieś 12-13 godzin - tak swój dzień opisywał na łamach Sport.pl Mariusz Pudzianowski.
Zawodnik KSW zdradza, że sport to tylko jego hobby, odskocznia od życia codziennego. Na co dzień pracuje w transporcie. Ma flotę ciężarówek i samochodów osobowych. Pracuje również w nieruchomościach.
- Wszystko sobie tak poukładałem, tak zdywersyfikowałem portfel, żeby zawsze coś mi skapywało, jak pociągnę za któryś sznurek - tłumaczy.
Pudzianowski w rozmowie z Krzysztofem "Wujaszkiem Fericze" Ferencem zdradził, czego nie toleruje u pracowników.
- Bałaganiarstwa strasznego! Nie jestem żadnym pedantem, ale jakiś minimum musi być zachowane. Samochód niech będzie sprzątnięty, żeby łopatą nie trzeba było wynosi piachu. A zdarza się u mnie czasami, że pracownicy mają swoje samochody i łopatą trzeba by było wygarniać. Mówię wtedy "nie!". Od czasu do czasu sobie podejdę i narobię im bałaganu. Porządek musi być - odpowiedział Pudzianowski.
- A jesteś pracoholikiem? - dopytał Ferenc.
- Udam, że nie słyszałem tego pytania - odpowiedział uśmiechnięty "Pudzian".
Pudzianowski ma 47 lat i 26 walk w MMA na koncie. Były mistrz świata strongmanów wygrał 17 razy, a dziewięć pojedynków przegrał. Wiosną pokonał go Artur Szpilka na gali XTB KSW Colloseum II na Stadionie Narodowym.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!