Nie można napisać historii polskiego MMA bez wątku "Biało-Czerwonych Czeczenów". I nie chodzi tylko o legendarnego Mameda Chalidowa, bo przecież w przeszłości podziwialiśmy na galach KSW także Asłambieka Saidowa czy Anzora Ażyjewa. Mamed ma już 43 lata i dziś już nie obchodzi go pas KSW, tylko szuka innych wyzwań - w lutym zmierzy się w boksie z Tomaszem Adamkiem. Saidow rzucił MMA na rzecz swoich biznesów, natomiast Anzor jest zdolnym trenerem w klubie WCA Fight Club.
Jednym z jego podopiecznych jest Adam Soldajew, który w 2022 roku zadebiutował na KSW, gdy pięknie znokautował Pascala Hintzena. No i od razu zrobiło się o nim głośno. Tym bardziej że później wypunktował zdolnego Ukraińca Oleksija Poliszczuka. Swoją drogą Poliszczuk w sobotę odniósł efektowną wygraną na Torwarze.
Ale wróćmy do Soldajewa. Wiosną 2023 roku na gali Collosseum II zmierzył się z Danielem Rutkowskim, który gładko pokonał Czeczena na punkty. Część kibiców zaczęło skreślać Soldajewa, twierdząc, że jest "przereklamowany". Ale Czeczen to piekielnie ambitny zawodnik, więc zamiast odbudować rekord na łatwym rywalu, postanowił zmierzyć się z Damianem Stasiakiem, weteranem z UFC.
I choć nie był faworytem, to znokautował Stasiaka w drugiej rundzie. Ależ to była bomba:
Po walce Soldajew zabrał głos na temat tragedii, jaka dzieje się w Strefie Gazy, gdzie umiera tysiące cywilów, w tym dzieci i kobiet, a miliony tracą dom nad głową.
- To jest tylko sport, dziękuję Damian, ale chciałbym poruszyć ważniejszy temat. Na naszych oczach giną dzieci. I nie tylko dzieci. To normalnie ludobójstwo, więc zróbmy jakąś akcję, mam na koszulce napisane "Stop War", ale to nie wojna. Powinno być "stop genocide (ludobójstwo)". Bardzo dużo i słusznie krytykujemy działania Hitlera, ale mamy teraz naśladowcę Hitlera - powiedział Czeczen.
Prowadzący galę Mateusz Borek nie odniósł się do słów Soldajewa, przechodząc płynnie do dalszej części wywiadu, gdzie poruszyli już tylko wątki sportowe.
Soldajew wygrał ósmą walkę w karierze i pokazał, że może mierzyć się z najlepszymi w dywizji, czyli Patrykiem Kaczmarczykiem czy niedawnym mistrzem Robertem Ruchałą.