Mateusz Murański był jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich freak fighterów. Tym bardziej szokująca była informacja o jego śmierci. Zaledwie 28-letni zawodnik zmarł po zatrzymaniu akcji serca spowodowanej dusznością w połączeniu z bezdechem, na który chorował od dziecka. Taką informację przekazał jego ojciec Jacek, który również jest freak fighterem. Trudno było mu się pogodzić ze śmiercią syna, podobnie jak i narzeczonej Mateusza Murańskiego, Karolinie Wolskiej.
10 grudnia zmarły freak fighter obchodziłby 29. urodziny. Z tej okazji emocjonalny wpis na InstaStory zamieściła jego partnerka. Kobieta przyznała, że nadal trudno jej się uporać ze stratą narzeczonego. Jej słowa chwytają za serce.
"Część mojego serca ma dzisiaj urodziny. Pogodziłam się z tym, że część mojego serca jest już tam u góry. Mój żal nie może się powstrzymać od przeglądania archiwalnych zdjęć już wypalonych w pamięć po to, by znów móc je poczuć. Bo nawet jeżeli jedyne, co pozostało do poczucia, to ich nieobecność, lepiej niż w ogóle ich nie czuć" - napisała Wolska.
Od śmierci Murańskiego minął już niespełna rok. Zawodnik zmarł niespodziewanie 8 lutego 2023 roku. Wcześniej spekulowano, że podczas High League 6 dojdzie do pojedynku dwóch Murańskich - ojca i syna. Mieli oni zawalczyć z Marcinem Najmanem i jeszcze jednym rywalem. W dniu gali Jacek Murański opublikował emocjonalny wpis na Facebooku, który był skierowany do potomka.
"Kochany synku. To właśnie dziś 18 marca 2023 roku podczas gali High League miała odbyć się walka, która była Twoim pomysłem i Twoim marzeniem. Mieliśmy stanąć ramię w ramię ojciec i syn, w boju dwóch na dwóch w walce wieczoru... W tym zestawieniu to się już nie stanie" - napisał wówczas Jacek Murański.
Jego syn stoczył dziewięć pojedynków w zawodowej karierze. Finalnie odniósł cztery zwycięstwa, a pięć walk zakończyło się jego porażką. Po raz ostatni pojawił się w klatce 10 grudnia 2022 roku. Wówczas uległ Pawłowi Bombie na gali High League 5.