2009 rok był wyjątkowy pod względem emocji w sportach walki w Polsce. W październiku tamtego roku w ringu spotkali się Tomasz Adamek i Andrzej Gołota, a w grudniu, równo 14 lat temu, doszło do pierwszego freak fightu, gdy w ringu na gali KSW 12 spotkali się Mariusz Pudzianowski i Marcin Najman.
"Będą decydowały pięści, będą decydowały nogi, będą decydowały uderzenia, kopnięcia" - zapowiadał starcie komentator Andrzej Janisz. A po chwili współkomentujący Łukasz "Juras" Jurkowski już krzyczał: "Kłopoty, kłopoty, Najmana! Ależ awantura!". Walka trwała moment, ale komentarz obu panów zapisał się w historii.
Bo chociaż emocji i złej krwi przed tą walką nie brakowało, to samo starcie trwało zaledwie 44 sekundy i na dobre wpłynęło na popularność MMA w Polsce oraz zbudowało podwaliny pod przyszłe gale freakowe z Fame MMA na czele, na którym można oglądać celebrytów, aktorów, sportowców. Jednocześnie była to pierwsza spektakularna porażka Najmana już w pierwszej rundzie. Z kolei dla Pudzianowskiego był to start ciekawej kariery jako zawodnika KSW.
Można powiedzieć, że z czasem każdy z tych zawodników znalazł swoją drogę. Pudzianowski pozostał związany z KSW i przez ostatnich 14 lat walczył m.in. z Pawłem Nastulą, Jayem Silvą, Łukaszem Jurkowskim, Mamedem Chalidowem czy Arturem Szpilką i aktualnie legitymuje się rekordem 17-9.
Z kolei Marcin Najman całkowicie oddał się freak fightom i na przestrzeni lat spotykał się w ringu czy oktagonie z Robertem Burneiką, Przemysławem Saletą, Pawłem Jóźwiakiem, Dariuszem Kaźmierczakiem czy Andrzej Fonfarą. A to wszystko w ramach różnych federacji. Teraz 44-latek związany jest z organizacją Clout MMA.