Jakub Kaszuba (11-0) zadebiutował w mieszanych sportach walki w kwietniu 2017 roku, kiedy na gali Combat Night pokonał Joshuę Timmsa (0-7). Po kolejnych sześciu zwycięstwach w listopadzie ubiegłego roku zawalczył o pas organizacji w starciu Nico Cocuccio (11-6-1) i znokautował go w drugiej rundzie. Niedługo później podpisał kontrakt z federacją PFL i zadebiutował w niej w lipcu, błyskawicznie poddając Maxima Radu (10-3). Dwa miesiące później wygrał za to z Dylanem Tuke (7-4), co zapewniło mu pojedynek o tytuł wagi lekkiej.
W piątek 8 grudnia Kaszuba zmierzył się w mistrzowskim starciu z Johnem Mitchellem (8-2). Pierwsza runda nie przebiegła jednak po jego myśli, ponieważ Irlandczyk całkowicie zdominował go w klatce, a ponadto był nawet bliski, aby skończyć naszego zawodnika.
Od samego początku drugiej odsłony do ataku ruszył jednak Kaszuba. Mimo że nadal inkasował sporo ciosów, to wywierał bardzo dużą presję na rywala. Po chwili obaj zawodnicy znaleźli się pod siatką, gdzie aktywnie pracował Polak. Nagle wyprowadził kolano na głowę, które wyraźnie zachwiało Irlandczykiem, a następnie ponowił uderzenie. Rywal runął na deski, a Kaszuba rozpoczął "egzekucję". Po kilkunastu sekundach sędzia zdecydował się przerwać pojedynek.
Nie dość, że Kaszuba został mistrzem europejskiej organizacji PFL, to zarobił również gigantyczne pieniądze, ponieważ odebrał czek o wartości 100 tys. dolarów. - Jedziemy dalej - po chwałę i dla Polski. Nie zatrzymujemy się - powiedział w wywiadzie po pojedynku. Dodał również, że w przyszłym roku chciałby wygrać milion dolarów, czyli główną nagrodę turnieju amerykańskiego projektu. - Idę po to, już czuję to - podsumował.
Na ten moment nie wiadomo, kiedy odbędzie się turniej wagi lekkiej. Nie tak dawno tytuł sezonu 2023 zdobył były zawodnik UFC Olivier Aubin-Mercier (21-5), który pokonał Claya Collarda (24-11).