W czwartek 23 listopada przed szkołą w Dublinie doszło do makabrycznego zdarzenia. Nożownik zaatakował nauczycielkę oraz troje dzieci. Podejrzany o ten czyn jest mężczyzna o algierskich korzeniach, w związku z czym na ulicach miasta doszło do antyimigranckich zamieszek.
Oliwy do ognia dolewał Conor McGregor, który opublikował sporo kontrowersyjnych wpisów na Twitterze. "Irlandio, jesteśmy na wojnie" - napisał w dniu, kiedy doszło do szokującego incydentu i wybuchu zamieszek. Domniemanego sprawcę określił jako "obłąkanego psychicznie cudzoziemca", stwierdził też, że w ramach kary powinny go czekać "tortury i śmierć". Nie potępił (ale też nie poparł) zamieszek na ulicach Dublina. Zaapelował też do władz i służb o zdecydowaną reakcję, nie szczędząc im przy tym krytyki.
Okazuje się, że 35-latek może mieć z tego tytułu poważne problemy. Według informacji brytyjskiego "The Times" irlandzka policja wszczęła dochodzenie i bada, czy jego wpisy nie kwalifikowały się jako "podżeganie do nienawiści w internecie".
Zamieszki w Dublinie to niejedyna głośna sprawa, jaką w ostatnim czasie skomentował były mistrz UFC. Niedawno skrytykował premiera Leo Varadkara za jego komentarz w sprawie 9-letniej Emily Hand. Dziewczynka niedawno wróciła do kraju po tym, jak przez kilka tygodni była przetrzymywana przez Hamas. Wypuszczono ją w ramach wymiany zakładników.
"Niewinne dziecko, które zaginęło, zostało odnalezione i zwrócone" - napisał Varadkar, na co McGregor odpowiedział mu, że została ona porwana przez "złą organizację terrorystyczną". Zarzucił też politykowi, że jego rząd oraz sprzyjające mu media deprecjonują krzywdę, jaka dzieje się irlandzkim dzieciom.
Z kolei kilka dni wcześniej poparł Ryana Caseya, chłopaka Ashling Murphy, czyli kobiety, która na początku zeszłego roku została brutalnie zamordowana przez Słowaka Jozefa Puskę. Casey publicznie skrytykował państwo irlandzki, które jego zdaniem "nie jest już bezpieczne" i "podąża bardzo niebezpieczną ścieżką".
O McGregorze w ostatnim czasie jest głośno za sprawą jego działalności w sieci, ale możliwe, że za jakiś czas się to zmieni. Ma on bowiem w planach powrót do UFC. - Przekazałem moje dane Novitzky’emu (wiceprezesowi ds. zdrowia w UFC, ściśle współpracującemu z Amerykańską Agencją Antydopingową - red.). Piłka w grze - zdradził jakiś czas temu.