W nocy z 26 na 27 stycznia 2020 roku Dominik Sikora został pobity na poznańskim Starym Rynku, gdzie spędzał czas w jednym z klubów. Zapaśnik trafił do szpitala i niedługo później zmarł. - Prokuratura wyjaśni pewnie okoliczności, ale wszystko na to wskazuje, że doszło do jakiejś bójki, Dominik trafił do szpitala z obrzękiem mózgu. Nie udało się go uratować - powiedział trener Antoni Obrycki w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dzięki nagraniu z monitoringu policja zdołała rozpoznać sprawcę i wystawiła za nim list gończy. Przez długi czas nie mogła go jednak namierzyć i śledztwo zostało zawieszone. Teraz, po blisko czterech latach, nastąpił przełom w tej sprawie. Wielkopolska policja przekazała, że ścigany Olgierd M. został zatrzymany w Hiszpanii w miejscowości Elche.
Dodano, że wkrótce trafi do Polski i wyląduje w areszcie śledczym w Poznaniu, gdzie zajmie się nim prokuratura. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który doprowadził do śmierci, grozi mu dożywocie.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", Olgierd M. już wcześniej był znany policji. W 2017 roku wybijał szyby w samochodach, a "przy próbie zatrzymania próbował wyrwać policjantowi pistolet, który kilka razy wystrzelił. Pociski trafiły w ziemię". Za wspomniane czyny przesiedział w więzieniu kilkanaście miesięcy. Dziennikarze dodają, że był również członkiem zorganizowanej grupy przestępczej, za co został skazany na siedem lat pozbawienia wolności. Z kolei TVN24 przekazał, że był także związany z poznańskim środowiskiem pseudokibiców.
Dominik Sikora był zapaśnikiem klubu Sobieski Poznań. Specjalizował się w stylu klasycznym. Zdobywał między innymi medale na drużynowych mistrzostwach Polski. Miał 29 lat.