Anita Włodarczyk otrzymała ofertę walki w MMA. Nie wahała się przez moment

Kiedy w czerwcu ubiegłego roku Anita Włodarczyk złapała, a następnie pobiła złodzieja, który próbował ukraść jej auto, zrobiło się głośno o jej potencjalnym pojedynku w klatce. "Po karierze chyba walki MMA, bo oberwało się sprawcy" - napisała wówczas w mediach społecznościowych. Nieoczekiwanie wyznała, że incydent na tyle spolaryzował kibiców, że faktycznie otrzymała ofertę walki.

Anita Włodarczyk to multimedalista wszelkich zawodów międzynarodowych w rzucie młotem. Ma na koncie m.in. trzy złote medale olimpijskie, cztery mistrzostwa świata oraz cztery triumfy w mistrzostwach Europy. Teraz jej celem są przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu, gdzie powalczy o czwarte złoto olimpijskie z rzędu. 

Zobacz wideo Grupa Azoty Chemik Police bez porażki w Tauronlidze. Iga Wasilewska: Jeszcze mamy rezerwy i szeroką ławkę

Anita Włodarczyk otrzymała ofertę walki. "To byłoby widowiskowe"

W czerwcu ubiegłego roku doszło do niecodziennego zdarzenia w okolicy mieszkania zawodniczki, ponieważ kiedy odbywała trening, zagraniczny złodziej próbował ukraść jej auto. Nie skoczyło się to dla niego dobrze, ponieważ został złapany, a następnie pobity przez ówczesną 37-latkę, która w wyniku zdarzenia zerwała mięsień dwugłowy.

- Sama siebie nie poznałam, że człowiek może się tak agresywnie zachować. Byłam wtedy bardzo pobudzona, adrenalina wiadomo, w ogóle tego nie czułam, a cały mięsień był wyrwany. (...) Byłam niedogrzana, tak jak stałam, zaczęłam gonić złodzieja, dlatego ten mięsień się zerwał i trzeba było go zszyć - powiedziała w Podcaście Olimpijskim Interii. 

Zdarzenie odbiło się szerokim echem w całej Polsce, a Włodarczyk wymownie skomentowała go w mediach społecznościowych. "Po karierze chyba walki MMA, bo oberwało się sprawcy" - napisała. Nieoczekiwanie wyznała, że tuż po tym incydencie faktycznie mogła stoczyć walkę.

- Dostałam propozycję kilka tygodni po tej sytuacji, bo jeżeli potrafię bić się z mężczyzną, to na pewno byłoby to widowiskowe. (...) Myślę, że walki to nie jest jednak mój typ. Trzeba mieć przede wszystkim szacunek do własnego osoby. Chciałabym, żeby ludzie mnie pamiętali jako sportowca, który zdobywał medale, a nie Anitę, która biła się z innymi osobami - stwierdziła.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

I choć na ten moment jeszcze nie planuje zakończenia kariery, to po przejściu na emeryturę wolałaby wystąpić w... "Tańcu z gwiazdami", aniżeli wejść do klatki. - Mimo że nie wyglądam na osobę, która lubi tańczyć, to bardzo lubię to robić. Miałam zajęcia na AWF z tańca, więc coś tam pamiętam. Do dzisiaj pamiętam hołubce... Mam poczucie rytmu, mimo że moja masa mięśniowa jest zdecydowanie większa, to naprawdę lubię taniec - przekazała.

Więcej o: