• Link został skopiowany

Clout MMA przeprasza kibiców. "Czujemy się oszukani"

W sobotę 28 października odbyła się druga gala Clout MMA. Podczas wydarzenia kibice zgromadzeni w Orlen Arenie w Płocku mogli zobaczyć m.in. walki Marcina Najmana czy "Gohy Magical". Galę można było obejrzeć również po wykupieniu internetowego PPV, choć w tej kwestii odbiorcy napotkali wiele problemów. W niektórych przypadkach nie dało się jej włączyć. Federacja kolejny raz przeprosiła kibiców i wytłumaczyła powody takiego zjawiska.
Oświadczenie Clout MMA
screen clout mma, https://twitter.com/cloutmma/status/1719407474577432605/photo/1

Sobotnia gala Clout MMA 2 w Płocku przyniosła mnóstwo emocji, także tych negatywnych. Finalnie doszło do kontrowersyjnej walki "Gohy Magical" z 19-letnią "Nikitą", która poruszyła nawet największe angielskie portale. W klatce zobaczyliśmy również Marcina Najmana. Tym razem były pięściarz przegrał nie jedną, a dwie walki tego samego wieczoru. Za to Denis Załęcki w pojedynku z Danielem Omaleńczukiem stwierdził, że na nieco ponad minutę przed zakończeniem pojedynku po prostu ucieknie z oktagonu. Niestety, nie wszyscy fani przed telewizorami czy komputerami mogli oglądać te wydarzenia.

Zobacz wideo Co za słowa Piotra Zielińskiego! "Spełnienie dziecięcych marzeń"

Kolejna kompromitacja Clout MMA. PPV znów zawiodło

Wszystko za sprawą nieodpowiedniego przygotowania transmisji internetowej PPV, za którą klienci musieli zapłacić. Już podczas pierwszej gali Clout MMA federacja zmagała się z tymi samymi problemami. Błędy na stronie, nieustanne ładowanie transmisji, czarny ekran, brak głosu, najniższa jakość obrazu - takie obrazki zastali widzowie, którzy zapłacili za galę. Niemal identyczna sytuacja miała miejsce podczas drugiej odsłony Clout MMA.

Z tego powodu freak fightowa organizacja Lexy Chaplin i Sławomira Peszki kolejny raz przeprosiła wszystkich za brak profesjonalizmu w kwestiach technologicznych. Przedstawiciele Clout MMA za pośrednictwem mediów społecznościowych i komunikatów prasowych wyjaśnili, że czują się oszukani, ponieważ firma PPV Redge nie zapewniła odpowiednich warunków do przeprowadzenia transmisji.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

"Nasz provider PPV Redge uchodzi za czołowego dostawcę technologii w Polsce i w Europie. Jako organizacja CLOUT MMA nie oszczędzaliśmy na systemie PPV. Szacowany koszt takiej współpracy wynosi od 600 tysięcy złotych do nawet 1,5 miliona złotych za jedno wydarzenie. Nie dowierzamy, że mimo skutecznego powstrzymania wszystkich ataków, zawiodła kwestia, w której specjalizuje się powyższa firma [...] Wina za niedziałające PPV w 100% leży po stronie zewnętrznej firmy - dostawcy Redge Technologies sp. z o.o. Przy sobotniej gali pracowało łącznie ponad 700 osób. Jedynie podwykonawca przekreślił szansę na pozytywny odbiór naszego wydarzenia. Możemy Was tylko przeprosić za problemy, których znów doświadczyliście podczas sobotniej gali" - czytamy w oświadczeniu.

Clout MMA zmienia podwykonawcę

Jednocześnie organizacja zapowiedziała, rozpoczyna współpracę z nowym podwykonawcą, który ma być odpowiedzialny za prace nad systemem PPV. "Nie obwiniajcie naszych współpracowników - Mateusza Kaniowskiego, Arka Pawłowskiego, sędziów, sponsorów, zawodników. Oni wszyscy wykonali swoją pracę w 100%. Włożyli całe swoje serca, by gala odbyła się pomyślnie [...]  Rozpoczynamy współpracę z nowym dostawcą - StreamOnline, który z sukcesami przeprowadzał transmisje kilkudziesięciu gal w systemie PPV i dostarczał je na najwyższym poziomie. Zajmujemy się już wszystkimi poszkodowanymi osobami." - dodaje Clout MMA.

Więcej o: