Podczas pierwszej edycji Clout MMA Marcin Najman zaledwie w kilkanaście sekund przegrał z Andrzejem Fonfarą. Tym razem musiał stanąć przed nie lada wyzwaniem, bo jednego wieczoru zamierzał wyjść do oktagonu dwa razy. Najpierw miał walczyć z Piotrem Lizakowskim, a następnie z Adrianem Ciosem. Podczas poniedziałkowego programu "Clout MMA 2 Roast" doszło do pierwszej bójki Najmana z Ciosem. Najpierw 44-latek obrażał przeciwnika, po czym rzucił w niego mandarynką. Gdy obaj stanęli do "face to face", Cios spoliczkował rywala, który lekko oszołomiony odgrażał się, że przy najbliższej okazji zrobi to samo. Dwa dni później w trakcie konferencji Najman spokojnie odpowiadał na pytania, ale w momencie, gdy zobaczył znienawidzonego rywala, zaczął się słowny rynsztok, a Najman splunął w twarz przeciwnika.
W sobotę Najman najpierw walczył z Lizakowskim. Sprawa była jasna - jeśli Najman po tej walce miałby siłę, to wtedy na końcu gali walczyłby po raz drugi. Pierwsza runda była bardzo spokojna z małą liczbą ciosów. - Widać, że Najman nie chce zbytnio się zmęczyć. Marcin w tej rundzie, niestety dla widowiska, nie zrobił nic - mówili komentatorzy cloutmma.tv.
Na początku drugiej rundy Lizakowski wskoczył na plecy Najmana, dusił rywala, który był w patowej sytuacji. Przetrwał jednak do ostatnich 180 sekund walki. Najman był w trudnej sytuacji, bo zdecydowanie przegrał poprzednie rundy. W ostatniej rundzie nie zrobił jednak nic, by wygrać walkę. Jego ciosów było jak na lekarstwo. W efekcie przez jednogłośną decyzję sędziów wygrał Piotr Lizakowski.
Przypomnijmy, że pierwsza gala Clout MMA, której ambasadorami zostali influencerka Lexy Chaplin oraz były piłkarz Sławomir Peszko, odbyła się 5 sierpnia tego roku. Wtedy w oktagonie zobaczyliśmy m.in. emocjonujący pojedynek Tomasza Hajty ze Zbigniewem Bartmanem czy błyskawiczną porażkę Marcina Najmana z Andrzejem Fonfarą.