- Myślę, że wyzwanie i dobra zabawa to 70 procent, 30 procent to kasa. Pieniądze są bardzo fajne, są jakąś motywacją, nie ukrywam. Zainwestowałem przez tyle lat kariery pieniądze i staram się na tyle dużo zarabiać, by czuć satysfakcję z życia. Nie jestem na tyle majętny, by nie robić nic, ale mam piękną żonę, córkę, domek w lesie. Cisza i spokój. Mogę z tego korzystać - mówił niedawno Piotr Lisek o udziale we freak fightowej gali. Przeciwnikiem lekkoatlety będzie popularny Dariusz "Daro Lew" Kaźmierczuk, który zaatakował go jeszcze przed galą. Do podobnej sytuacji doszło również podczas "face to face" z udziałem innych zawodników.
Mowa o Filipie Zabielskim oraz Robercie Pasucie. W czwartek, czyli dzień przed galą Fame Friday Arena 2, odbył się tzw. Media Day, podczas którego zawodnicy trenowali przed kamerami, doszło do ważenia oraz elektryzujących spotkań twarzą w twarz. W pewnym momencie na scenie pojawili się wspomniani influencerzy. Już od początku było widać, że w trakcie ich spotkania może dojść do awantury. I tak też się stało.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kiedy "Sutonator" i Zabielski zbliżyli się do siebie na kilka centymetrów, od razu w ruch poszły pięści. Na szczęście szybką reakcją wykazała się ochrona, która błyskawicznie rozdzieliła freak fighterów (1:16:40 na poniższym filmie). - Tu trzeba uważać, bo naprawdę jest gorąco. Uwaga! Panowie, zatrzymujemy siły na jutro - mówił prowadzący Maciej Turski. Filip Zabielski i Robert Pasut zmierzą się w formule MMA w limicie do 86 kg.