Małachowski dostał sensacyjną ofertę. "Mam swoją godność"

- Z szacunku do tych sportowców, zawodowców, bo to są zawodowcy, nie mogę przyjąć większej gaży niż Michał Materla, czy Daniel Omielańczuk, a o Janku Błachowicz to już nie wspomnę - mówił Piotr Małachowski o propozycjach, jakie dostał od freak fightowych federacji sztuk walki. Były lekkoatleta stanowczo stwierdził, że nigdy nie weźmie udziału w takim pojedynku.

Piotr Małachowski to dwukrotny wicemistrz olimpijski, mistrz i dwukrotny wicemistrz świata oraz dwukrotny mistrz Europy w rzucie dyskiem. W 2021 roku zakończył profesjonalną karierę sportową. Obecnie 40-latek jest szefem Memoriału Skolimowskiej, czyli wielkiego mityngu z cyklu Diamentowej Ligi, a podczas sierpniowych mistrzostw świata w Budapeszcie był ekspertem stacji TVP Sport.

Zobacz wideo Dlaczego Polacy kochają freak fighty? "To jest zajeb***"

Małachowski we freak fightach? Nic z tych rzeczy. "Nie mogę"

Ostatnimi czasy wielu byłych sportowców otrzymuje bardzo lukratywne propozycje od największych federacji freak fightowych w Polsce. Z takiej oferty skorzystali niedawno m.in. Tomasz Hajto i Zbigniew Bartman, którzy na początku września stoczyli pojedynek na gali organizacji Clout MMAByły siatkarz pokonał byłego reprezentanta w piłce nożnej, a obaj zawodnicy zarobili za walkę mnóstwo pieniędzy.

Podczas podcastu "W cieniu sportu" wspomniany Piotr Małachowski przyznał, że niejednokrotnie otrzymywał podobne propozycje wejścia do oktagonu w zamian za ogromne wynagrodzenie. Mimo to były dyskobol zarzekł się, że nigdy nie zobaczymy go na żadnej z freak fightowej gal.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl

- Często wracają do ciebie propozycje freak fightów? - zapytał Łukasz Kadziewicz. - Tak - odpowiedział krótko były lekkoatleta. - Stawka za każdym razem jest wyższa? - doprecyzował prowadzący rozmowę. - Może nie, ale dobra - dodał Małachowski, po czym rozwinął myśl.

- Z szacunku do tych sportowców, zawodowców, bo to są zawodowcy, nie mogę przyjąć większej gaży niż Michał Materla, czy Daniel Omielańczuk, a o Janku Błachowicz to już nie wspomnę, bo to UFC. Płacą miliony, ale za te wyzwiska? Mam swoją godność itd. Nie mogę, powiedzmy zawalczyć z tobą, kumplujemy się, przyjaźnimy, piszemy, dzwonimy i mamy się wyzywać po to, żeby dostać jakieś pieniądze? No nie - stwierdził. 

Po chwili jednak 40-latek dodał, że w trudnej życiowej sytuacji mógłby rozważyć przyjęcie takiej propozycji. - Chyba że nie będę miał pieniędzy, nie będę miał za co żyć lub zachoruje jakiś członek rodziny, to wtedy powiem tak - wytłumaczył.

Więcej o: