W miniony weekend odbyła się pierwsza gala Clout MMA, federacji założonej przez Sławomira Peszkę i Lexi Chaplin. Walką wieczoru było starcie pomiędzy Marcinem Najmanem i Andrzejem Fonfarą. Kibice nie nacieszyli się starciem, ponieważ Najman został znokautowany po 16 sekundach od wejścia do oktagonu. To była jedna z najkrótszych walk w historii gal freak fightów.
Co ciekawe, Fonfara po udanym debiucie w mieszanych sztukach walki przyznał, że to być może jego ostatni pojedynek. - Żona dzwoni do mnie i mówi: "Andrzej, ostatni raz proszę cię, już nie bij". Zobaczymy. Wtedy też mówiłem, że z Marcinem nie zawalczę. Ja też nie szukam sztucznych konfliktów i nie wiem. Na dzień dzisiejszy, na tę chwilę, gdy siedzimy tu na kanapie w hotelu Hilton mówię nie - wyjaśnił w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim.
Zupełnie inne podejście do walk ma Marcin Najman, który określa się mianem "Cesarza Freak Fightów". 44-latek nie zamierza rozstawać się z oktagonem. W lipcu w mediach społecznościowych próbował w ironiczny sposób wzywać do walki Phila de Friesa, byłego mistrza KSW.
W najnowszym wpisie na Twitterze zamieścił wymowne zdjęcie. Po lewej stronie pojawił się kadr z jego walki z Fonfarą, na którym obaj zawodnicy wyprowadzają uderzenie. A po prawej stronie zamieścił ujęcie walki z filmu "Rocky 3". W ten sposób "Cesarz Freak Fightów" porównał akcję z minionego weekendu do sceny z kultowego filmu.
Na jego wpis odpowiedział Michał Oleksiejczuk, który od 2017 r. związany jest z organizacją UFC. "Marcinek, ty gdybyś miał wbiec na schody Muzeum Sztuki w Filadelfii, to zgubiłbyś płuca jak turyści w Tajlandii. Wołowinkę z haków to byś zjadł na śniadanie, a nie był, a kura, którą byś gonił, mogłaby sobie robić przerwy na fajkę w trakcie biegania. Odpuść temat i bądź ludkiem Michelin!" - zaapelował.
Michał Oleksiejczuk stoczył dla organizacji UFC już jedenaście pojedynków. Łącznie jego bilans walk zawodowych to 18-6. Najbliższą walkę stoczy 26 sierpnia z Chidim Njokuanim.