Paweł "Scarface" Bomba narobił sporo zamieszania tuż przed startem gali Clout MMA, która odbyła się w sobotę na warszawskim Torwarze. Sprawił bowiem organizatorom przykrą niespodziankę. Dzień przed jego walką z Dominikiem Pudzianowskim (bratem słynnego Mariusza Pudzianowskiego) dziennikarz Jakub Wątor poinformował, że za Bombą wystawiono list gończy. W tej sytuacji w ostatniej chwili trzeba było znaleźć za niego zastępstwo.
Ostatecznie zamiast Bomby do oktagonu wyszedł Błażej Augustyn - były piłkarz Górnika Zabrze, Lechii Gdańsk czy Jagiellonii Białystok i już w swoim debiucie wygrał jednogłośnie na punkty. Co w tym czasie działo się z Bombą? Wszystkim wydawało się, że wróci do więzienia. Zawodnik MMA odbywał tam karę dwóch lat pozbawienia wolności za oszustwa finansowe na kwotę 80 tys. złotych. W maju wyszedł jednak na zwolnienie w odbywaniu kary z powodów zdrowotnych. Sposób korzystania z tej przerwy został jednak zweryfikowany przez kuratora sądowego i Sąd Okręgowy w Elblągu postanowił ją odwołać. "Scarface" ponownie miał zostać doprowadzony do zakładu karnego. Tak się jednak nie stało.
Bomba w sobotę był bowiem widziany w... Bratysławie i to przez całkiem sporą grupę ludzi. Gościł tam na turnieju pokera, transmitowanym na żywo na YouTubie. Podczas gdy przeciwko sobie grali dwaj inni wojownicy znani z walk freak-fightowych Amadeusz "Ferrari" Roślik i Kasjusz "Don Kasjo" Życiński, nagle w kadrze na chwilę pojawił się Bomba. Przywitał się z "Ferrarim" i wyszedł. Internauci od razu to wyłapali i zaczęli alarmować na Twitterze.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Paweł Bomba wcześniej związany był z federacją HIGH League, gdzie w pierwszych dwóch walkach znokautowali go Mateusz Leśniak i Amadeusz Roślik. Jedyne zwycięstwo odniósł w pojedynku ze zmarłym w lutym tego roku Mateuszem Murańskim
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!