Jan Błachowicz może mówić o sporym niedosycie po gali UFC 291. "Cieszyński Książę" przegrał niejednogłośną decyzją sędziów z Alexem Pereirą. Tym samym to Brazylijczyk będzie miał okazję do walki o pas dywizji półciężkiej z Jirim Prochazką, który zwakował go kilka miesięcy temu ze względu na poważną kontuzję. - Moje odczucia na gorąco? Wygrałem. Tak czułem, tak i jak mój narożnik oraz hala w Salt Lake City. Ale co mam teraz zrobić? Zabrakło konsekwencji i zdrowia, najnormalniej w świecie - komentował Błachowicz tuż po walce.
Do tej pory UFC organizowało dwie gale w Polsce. Po raz pierwszy doszło do tego w kwietniu 2015 roku w Tauron Arenie, a w karcie walk znalazł się m.in. wspomniany Błachowicz, Paweł Pawlak czy Daniel Omielańczuk. W październiku 2017 roku UFC zawitało na trójmiejską Ergo Arenę, a poza Błachowiczem w karcie walk pojawiła się Karolina Kowalkiewicz czy Oskar Piechota. To więc oznacza, że niebawem minie sześć lat od momentu ostatniej gali UFC w Polsce. Czy jest szansa na powrót?
Do sprawy odniosła się Joanna Jędrzejczyk, która pojawiła się w studiu Polsatu Sport przy okazji gali UFC 291, na której walczył Błachowicz. - Na razie nie jest planowana gala w Polsce. Wiadomo, Polska jest dla nich atrakcyjnym rynkiem. Uważam, że UFC w Polsce powinno być co roku, albo chociaż raz na dwa lata. To też się odbywa tak, że to państwo wychodzi z inicjatywą organizacji gal UFC w danym kraju czy mieście. Na przykład UFC ma podpisany kontrakt z Singapurem na pięć gal - komentuje była mistrzyni w kategorii słomkowej.
Te słowa są o tyle zaskakujące, ponieważ w zeszłym roku Jędrzejczyk mówiła w rozmowie z portalem inthecage.pl, że UFC miało już zabukować konkretną datę następnej gali w Polsce. - Ja wiem, że jest data zabukowana w Polsce i wiem to od pół roku. Dla mnie to jest dziwne, bo już powinno się coś dziać. Oczywiście, UFC mi nie chce powiedzieć, ale ja wiem to ze swoich kontaktów - stwierdziła wówczas była zawodniczka sportów walki.