Olga "Nanami Chan" Sałacka to youtuberka, vlogerka i influencerka, którą można kojarzyć ze względu na jej charakterystyczny styl ubierania, tatuaże i kolorowe włosy. Elizabeth "Lizi" Anorue jest znaną tik-tokerką, ale też zawodniczką federacji Fame MMA, bo debiut - co prawda nieudany, porażka z Dominiką Rybak na gali Fame MMA 18 - "Lizi" ma już za sobą.
W piątek to jednak "Lizi" była faworytką. I to było widać od pierwszych sekund. - Co tu się dzieje - wrzeszczeli zszokowani komentatorzy, kiedy "Lizi" zaczęła tę walkę od wysokiego kopnięcia, po którym jej rywalka od razu padła na matę. Wydawało się, że to będzie koniec, ale "Nanami Chan" wytrzymała. Nie tylko kopnięcie, ale też mnóstwo ciosów, które przyjęła po chwili na twarz w parterze.
Druga runda wyglądała podobnie. Również szybko walka przeniosła się do parteru, gdzie "Lizi" miała przewagę. - Ja nie wiem, jak ona to wytrzymała. Brawa dla sędziego, bo niejeden by to dawno przerwał - chwalili komentatorzy "Nanami Chan", która nie tylko przetrwała, ale zachowała również całkiem sporo sił na trzecią rundę. Tam co prawda znowu to "Lizi" miała przewagę i wygrała bezdyskusyjnie, ale warto docenić też charakter i wolę walki "Nanami Chan". - Może być z siebie dumna - komentator podsumował jej występ.