W minioną sobotę doszło do hitowej walki Mariusza Pudzianowskiego z Arturem Szpilką na gali XTB KSW Colosseum 2. W pierwszej rundzie lepiej radził sobie były strongman. Szybko sprowadził rywala do parteru, ale jego ciosy nie były celne. To zemściło się na nim w drugiej odsłonie rywalizacji. Wówczas Szpilka przejął inicjatywę i znokautował przeciwnika lewym sierpowym. Sędzia nie miał wyjścia i przerwał pojedynek przed czasem. Dla byłego pięściarza była to trzecia wygrana w formule MMA.
Szpilka udzielił wywiadu dla "Przeglądu Sportowego", w którym opowiedział o wrażeniach po walce. Przeanalizował też poszczególne fragmenty starcia i podkreślił, że pierwsza runda nie była najlepsza w jego wykonaniu.
- Wpadłem na niego jak żona mężowi w ramiona. No cóż, metoda prób i błędów. Skończyło się po mojej myśli i bardzo się cieszę, bo ciężko na to pracowałem - przyznał. Były pięściarz podkreślił, że mimo wszystko jest zadowolony z przebiegu walki, udowodnił, iż jest w stanie z powodzeniem rywalizować też w MMA.
- Najbardziej cieszę się, że nie czułem w głowie żadnej presji. Wyszedłem szczęśliwy do klatki i to chyba było widać. Ruszyłem jak po swoje. Wrócił stary "Szpiluś" i to jest najlepsze! (...) Swoją drogą, cieszę się nawet z takiego początku, bo nikt nie powie, że pięściarz trafił w stójce i miał farta, że nie walczył w parterze. Walczyłem, broniłem się, wstałem. Teraz tydzień przerwy i wracam do treningów. Przejdę badania, sprawdzimy głowę i inne rzeczy, a później do roboty. Nie chcę długo odpoczywać - kontynuował.
Jak na razie nie wiadomo, kiedy Szpilka ponownie zawita do oktagonu. Sam zawodnik przyznał, że z chęcią stoczy jeszcze kilka walk w karierze. - Nie wiem, kiedy teraz wrócę do klatki, ale jak mi powiedzą kiedy, to idę - zakończył.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Szpilka i Pudzianowski darzą się szacunkiem. W trakcie przygotowań nie szczędzili sobie uszczypliwości, ale mimo wszystko po walce każdy z nich podziękował przeciwnikowi. Szczególnie podekscytowany możliwością walki z legendą KSW był Szpilka. - Dziękuję Mariuszowi za szansę. Dla mnie to pewne doświadczenie - mówił tuż po wygranym pojedynku.
I choć były pięściarz stawia dopiero pierwsze kroki w MMA, to Pudzianowski ma już spore doświadczenie. Zadebiutował w 2009 roku, pokonując w 43. sekundzie Marcina Najmana. Od tego czasu stoczył 26 walk - 17 z nich wygrał, z czego 12 przed czasem. Poniósł też dziewięć porażek.