Na starcie Mariusza Pudzianowskiego z Arturem Szpilką podczas gali XTB KSW Colosseum 2 czekała cała Polska. Już w pierwszej rundzie były strongman powalił na matę przeciwnika i mocno pracował w parterze, ale jego ciosy nie były celne. W drugiej odsłonie rywalizacji inicjatywę przejął Szpilka. Szybko trafił rywala lewym sierpowym i go znokautował. "To jest niemożliwe. Szpila, coś Ty tutaj zrobił?" - nie dowierzali komentatorzy Viaplay. Tym samym sędzia był zmuszony przerwać pojedynek przed czasem.
Po walce Pudzianowski przeanalizował przyczynę porażki. Przyznał, że dobrze zaczął to starcie, ale później rywalizacja przyjęła nieoczekiwany obrót. - Popełniłem błąd. Pierwsza runda była po mojej myśli. W drugiej chciałem wejść w grę boksera. To dostałem lekcję - podkreślił dosadnie były strongman w rozmowie z Viaplay.
Z każdym kolejnym zdaniem Pudzianowski był coraz bardziej samokrytyczny. - Zrobiłem babola. Chciałem iść z bokserem na wymianę. Najgorszy, najgłupszy błąd, jaki mogłem zrobić. Mogłem obalić, ale mówię: "Nie, poboksuję z nim trochę". Kara musiała być - kontynuował.
Dla 46-latka była to dziewiąta porażka w karierze i drugą z rzędu. Wcześniej w niezwykle efektowny sposób pokonał go Mamed Chalidow. Ostatnie walki dały dużo do myślenia Pudzianowskiemu. Kilka godzin po sobotniej walce zawodnik MMA opublikował wideo, w którym zabrał głos w sprawie dalszej kariery.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
- Nie pytajcie się mnie, co dalej. To są już moje ostatnie podrygi w zawodowym sporcie. On jest dla młodych, ja mogę im coś podpowiedzieć, doświadczenia trochę mam. (...) Kibiców jeszcze raz przepraszam, nie wyszło - powiedział Pudzianowski na Facebooku.
Jak na razie nie wiadomo, kiedy ponownie zobaczymy byłego strongmana w oktagonie. W KSW stoczył 27 pojedynków - 17 wygrał, z czego 12 przez nokaut. To sprawia, że jest jednym z najbardziej doświadczonych polskich zawodników. Zadebiutował w 2009 roku - wówczas już po 43. sekundach pokonał Marcina Najmana.