W walce wieczoru podczas sobotniej gali FAME MMA Amadeusz "Ferrari" Roślik zmierzył się z Kacprem Błońskim i po trzech rundach głosem sędziów to on został triumfatorem pojedynku. Roślik miał odbyć także drugie starcie z Marcinem Dubielem, jednak organizatorzy zdecydowali, że do niej nie dojdzie. "Ferrari i Dubiel pojawili się w klatce już tylko po to, by poinformować co się stało i przekazać, że do ich walki i tak dojdzie na jednej z kolejnych gal. - Dziś masz szczęście chłopaku - rzucił do Dubiela Roślik. Przekazał, że musi teraz jechać do szpitala" - pisał o sobotniej gali Kacper Sosnowski ze Sport.pl.
FAME MMA wydało oficjalny komunikat ws. niedopuszczenia "Ferrariego" do drugiej walki wieczoru. "Zdrowie jest najważniejsze" - czytamy. I rzeczywiście patrząc na listę urazów Roślika, wydaje się, że podjęto dobrą decyzję.
"Amadeusz miał wyjść do drugiej walki z Marcinem Dubielem. Niestety, pomimo dużych chęci Ferrariego do podjęcia dalszej walki, sztab medyczny jednogłośnie nie wyraził zgody na wypuszczenia zawodnika do następnego pojedynku. ZŁAMANY NOS, PĘKNIĘTY ŁUK BRWIOWY I PODEJRZENIE PĘKNIĘCIA OCZODOŁU…" - napisano na oficjalnym profilu FAME MMA na Twitterze i dodano: "W takim stanie nie można wypuścić zawodnika na kolejne trzy rundy".
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Na koniec organizatorzy zapowiedzieli, że do starcia "Ferrariego" z Dubielem na pewno dojdzie. "Na koniec, w oktagonie stanęli naprzeciwko siebie Marcin Dubiel i Amadeusz Ferrari. Padło kilka poważnych deklaracji, kilka gorzkich słów. Panowie wymienili chłodne spojrzenia. Do tej walki musi dojść. A my do tego doprowadzimy" - czytamy.
Kolejna gala FAME MMA zaplanowana jest na 2 września 2023 roku.