Łukasz Różański w minioną sobotę zdobył tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze bridger (do 101,6 kg). W walce o pas jego rywalem był Chorwat Alen Babić. Już po 84 sekundach Polak pierwszy raz posłał rywala na deski, a 32 sekundy później mógł cieszyć się z wygranej przez techniczny nokaut.
Za zdobycie tytułu mistrza świata Różański będzie mógł liczyć na sowitą nagrodę od organizatorów. Jak poinformował portal ringpolska.pl, jego wypłata wyniesie blisko 234 tysiące dolarów, czyli około 982 tys. złotych.
Grupa KnockOut Promotions, która wygrała przetarg na organizację gali, zaoferowała dla zawodników 425 tys. dol. Z tego 10 procent (42,5 tys. dol.) miało zostać przeznaczone dla zwycięzcy. Obaj pięściarze mieli zatem zagwarantowaną podstawę w wysokości 191,25 tys. dol. i taką też sumę zgarnął Babić.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dla Różańskiego jest to zdecydowanie najwyższa nagroda w karierze. Wcześniej stoczył 14 walk (wszystkie wygrał), jednak żadna z nich nie miała tak dużej stawki. Został piątym mistrzem świata z Polski, po Tomaszu Adamku, Krzysztofie Głowackim, Dariuszu Michalczewskim oraz Krzysztofie Włodarczyku.
37-letni pięściarz nie ukrywał, że zdobycie tytułu jest dla niego czymś wyjątkowym. - To jeszcze do mnie nie dociera. To było moje marzenie. Zresztą nie tylko moje, bo też mojego przyjaciela Rafała (Kalisza - red.), całego mojego teamu i mojej rodziny - powiedział.