Nie tak miało zakończyć się jedno z głównych starć gali High League 6 dla prezesa organizacji Fight Exclusive Night Pawła Jóźwiaka. 49-latek przegrał rewanżową konfrontację z Marcinem Najmanem przez jednogłośną decyzję sędziowską.
Pojedynek od początku toczył się pod dyktando Najmana, który już w pierwszych sekundach był w stanie sprowadzić Jóźwiaka do parteru. I miał nawet dosiad. Zawodnicy wstali jednak na nogi i do końca rundy rywalizowali w stójce. Drugą odsłonę ponownie zdominował były zawodnik KSW, okopując wykroczną nogę przeciwnika. Dopiero w trzeciej rundzie do głosu doszedł Jóźwiak, ale nie wystarczyło to, żeby przekonać do siebie sędziów i odnieść drugie zwycięstwo nad częstochowianinem.
- Z takim Najmanem uważam, że przegrać to nie jest wstyd. Ja jestem w tym sporcie nowicjuszem, a on dzisiaj naprawdę pokazał serducho, chciał się bić, był zawzięty. Pogratulowałem mu. Naprawdę się zawziął. Rozmawiałem z nim, powiedział, że zrobił to dla córki, z kim by się dzisiaj nie bił, biłby się do końca - powiedział w wywiadzie po walce z mediami Paweł Jóźwiak.
Prezes FEN nie ukrywa rozczarowania, ponieważ wie, że miał szansę wygrać tę walkę. - Zgubił mnie brak doświadczenia. W trzeciej rundzie już go miałem. Myślałem, że prowadzę na punkty, dlatego za mało dałem z siebie, żeby ten pojedynek dokończyć w parterze - zakomunikował.
- Czułem, że mogę skończyć, tylko cały czas problem z tym tlenem. Nie miałem trochę siły. Gdybym wiedział, że przegrywam na punkty, tobym więcej dał z siebie. Żałuję. Zły jestem i rozczarowany, bo ciężko trenowałem - kontynuował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Na koniec Jóźwiak zdradził główną przyczynę porażki. - Mimo wszystko myślę, że pokazałem charakter, bo od drugiej rundy walczyłem z wyłączoną nogą. Strasznie mnie Marcin okopał i to było kluczem do jego zwycięstwa - podsumował.
Było to drugie starcie obu panów. Pierwsze odbyło się w październiku ubiegłego roku na gali Wotore 6, gdzie Jóźwiak znokautował rywala w zaledwie 15 sekund.