Muhammadali Saidov był zawodnikiem sztuk walki z Tadżykistanu. Specjalizował się w MMA, gdzie miał bilans dwóch wygranych i żadnej porażki.
Saidov ostatnio przebywał w Stanach Zjednoczonych. Tam podczas jednego ze sparingów otrzymał cios w głowę, którego następstwem był wylew krwi do mózgu. W konsekwencji trafił do szpitala, gdzie zapadł w śpiączkę i został podłączony do aparatury podtrzymującej życie.
18 marca rosyjska agencja informacyjna TASS podała, że zawodnik zmarł. Dowiedziała się tego od jednego z członków jego zespołu. "Został trafiony podczas sparingu, wtedy zaczął się wylew krwi do mózgu. Był w śpiączce, żył tylko dzięki aparaturze podtrzymującej życie. Noc wcześniej lekarze stwierdzili, że nie mogą nic zrobić i odłączyli go" - wyjawił rozmówca. Tadżyk miał 29 lat, osierocił czworo dzieci.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Portal Smoothcomp podaje, że Saidov miał też biały pas w jiu-jitsu. W przeszłości trenował w akademii Bone Island Jiu-Jitsu, zlokalizowanej w Key West na Florydzie.