Choć Paweł Jóźwiak, delikatnie pisząc, nie ma zbyt dużych umiejętności, to i tak był faworytem sobotniego starcia. Tym bardziej że wygrał ich pierwszą walkę, gdy na gali Wotore znokautował Częstochowianina w kilkanaście sekund. To był debiut Jóźwiaka, który ma 48 lat i od ponad dekady jest prezesem federacji FEN - drugiej po KSW sile w polskim MMA. Ale w ostatnich miesiącach sam zaczął wchodzić do klatki.
Po pokonaniu Najmana przegrał z "Boxdelem" na gali FAME MMA. Ale ta przegrana miała mu dać po prostu cenne doświadczenie. Ale tego doświadczenia nie było widać w klatce.
Najman w pierwszej rundzie kilka razy trafił Jóźwiaka, a w drugiej rundzie mocno kopał wykroczną nogę prezesa FEN. Na początku trzeciej rundy Jóźwiak posłał rywala na deski, ale w parterze nie wiedział, co ma robić. Nie zadawał w ogóle ciosów. I choć wygrał ostatnią rundę, to poprzednie przegrał, więc Najman może się pochwalić wygraną. Pierwszą wygraną od zeszłego roku, gdy pokonał 61-letniego (!) "Miśka z Nadarzyna".