Łukasz Brzeski pół roku temu zadebiutował w najlepszej federacji MMA na świecie, gdy na punkty przegrał z Martinem Budą. Teraz miał szansę na rehabilitację, jednak jej nie wykorzystał. Ale zanim przejdziemy do walki, to musimy wspomnieć o zabawnej sytuacji, gdy Brzeski zmierzał do klatki.
Konferansjer wyczytał nazwisko Polaka, a ten zmierzając do klatki, zaczął przybijać piątki kibicom. Jednemu z nich przypadkowo wylał piwo.
Na gali UFC Fight Night 221 został zdemolowany przez Karla Williamsa, który dopiero debiutował w amerykańskiej federacji. I choć Amerykanin wygrał na punkty, to zrobił to z przytupem. Szczególnie efektownie wyglądał początek starcia, gdy rzucał Polakiem po klatce, niczym... workiem ziemniaków.
Werdykt sędziowski był tylko formalnością. Wszyscy sędziowie wskazali na Williamsa w stosunku 30-26, 30-26, 30-27. Bilans Brzeskiego w UFC wynosi teraz 0-2. Natomiast w walce wieczoru Merab Dwaliszwili (16-4) pewnie pokonał na punkty Petra Yana (16-5).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!