Najpierw słowo wstępu. W październiku 2022 roku Islam Machaczew, który do złudzenia przypomina legendarnego Chabiba Nurmagomiedowa, zdominował Charlesa Oliveirę i został mistrzem wagi lekkiej. Kibice i eksperci zaczęli się zastanawiać, czy Dagestańczyk nie stał się najlepszym zawodnikiem MMA na świecie bez podziału na kategorie. A do tej pory tym mianem określano Australijczyka Alexandra Volkanovskiego. No to UFC zestawiło mistrza wagi z lekkiej (do 70 kg) z czempionem dywizji piórkowej (do 66 kg). Stawką był pas Machaczewa.
Volkanovski to kompletny zawodnik, który mimo wszystko najlepiej czuje się w stójce, zaś Machaczew słynie przede wszystkim z zabójczych zapasów. W pierwszej rundzie Australijczyk starał się unikać wymian i walki w półdystansie, więc krążył wokół Dagestańczyka i tylko go kąsał ciosami prostymi. Tuż przed gongiem Machaczew złapał rywala, sprowadził do parteru, ale nie zdołał go tam poddać.
W drugiej rundzie Australijczyk posłał Islama na deski, ale ten szybko przetrwał kryzys i sam zaczął rozdawać karty w stójce. W trzeciej rundzie Volkanovski miał swoje momenty, ale nieco lepiej wyglądał jednak Dagestańczyk. Mistrz wagi piórkowej najbliżej zwycięstwa był w piątej rundzie, gdy prawym sierpem trafił na szczękę rywala.
Ale to było za mało, by pokonać Machaczewa, który dominował przez większość czasu. Sędziowie wątpliwości nie mieli, punktując walkę na korzyść Dagestańczyka w stosunku 2 x 48-47, 49-46. Volkavski pokazał się jednak ze świetnej strony i tylko minimalnie przegrał.
Machaczew pochodzi z Dagestanu, który wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej. A ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainię, telewizja Polsat zdecydowała, że walka wieczoru, z powodu pochodzenia Machaczewa, nie będzie komentowana.
Wyniki gali: