32 zwycięstwa i żadnej porażki - tak wygląda bilans walk pięściarza Kamila Łaszczyka przed debiutem w Fame MMA. Gala z jego udziałem odbędzie się już w piątek 3 lutego. Rywalem 32-latka będzie Amadeusz "Ferrari" Roślik, a więc gwiazda federacji freakfightowej. Jak dotąd stoczył osiem pojedynków - pięć wygrał, a trzy zakończyły się jego porażką. Pojedynek Łaszczyka z Roślikiem podzielił świat sportów walki, a część ekspertów uważa, że bokserowi z takim rekordem nie przystoi "bawić się" w tego rodzaju starcia. W ich gronie znalazł się Andrzej Wasilewski.
Na początku stycznia Wasilewski starł się nawet z Mateuszem Borkiem, promotorem Łaszczyka. "Widać jak skuteczni są wszyscy dookoła Kamila. Promotor kompromitacja, manager, jeśli jakiś jest, kompromitacja. A Kamil niestety płaci rachunki za kilka wyjątkowo głupich decyzji życiowych, które podjął. Życie" - napisał na Twitterze Wasilewski.
Na odpowiedź Borka nie trzeba było długo czekać. "Guru przemówił. Tak Wielki Promotorze, masz rację - wszyscy kompromitacja. Przepraszamy Cię. Wybacz nam tę decyzję, bo po Twoim wpisie, nie wiemy, jak żyć. P.S. Walka Kamila w boksie 15 kwietnia" - napisał dziennikarz i dodał: "Andrzej, ale zajmuj się, czym chcesz. Mnie to w ogóle nie przeszkadza. Niech sobie każdy robi, co chce. Rozumiem, że gdyby Ferrari chciał walki z Kamilem Szeremetą, to rozwiązałbyś z nim umowę".
Teraz ponownie piłeczkę w tym sporze odbił Wasilewski. Promotor dosadnie skomentował filmik z ceremonii ważenia zawodników i po raz kolejny uderzył nie tylko we współpracowników Łaszczyka, ale w całe Fame MMA. "Totalne bagno. Gdzie ten Kamil trafił. I kto go tam zaprowadził?" - dopytywał się.
Nie wszyscy są jednak negatywnie nastawieni do walki pięściarza z youtuberem. "Bardzo dobrze. Niech Kamil zarobi, bo też na to zapracował sportowymi osiągnięciami. Tak, zapracował sportowymi, żeby zarobić. A zarobi tu, gdzie zarobi. Ale doceniony za osiągnięcia sportowe. Jak komuś nie pasuje, że zarobi, to niech mu da tyle zarobić w boksie i weźmie" - napisał na Twitterze dziennikarz Kanału Sportowego Maciej Turski.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Iskrzy nie tylko pomiędzy Wasilewskim i Borkiem, ale również Roślikiem i Łaszczykiem. Na ceremonii ważenia zawodnicy wdali się w dyskusję, choć jak zauważył Bartłomiej Kubiak ze Sport.pl, "'dyskusja' to chyba za duże słowo, bo to przede wszystkim były wzajemne wyzwiska, słowne przepychanki i wyciąganie brudów, których nawet nie chce się przytaczać". Walka wieczoru nie będzie jedynym ciekawym pojedynkiem na gali Fame MMA 17. Równie interesująco zapowiada się starcie triathlonisty Roberta Karasia z raperem Filipem "Filipkiem" Marcinkiem. Początek eventu o godzinie 19:30.